*** /przybyłam z listem/
חֲמִישִׁי
przybyłam z listem
obiecującym mnie faraonowi
gdy gołębie jeszcze nie nosiły
listów bo umieliśmy pisać
tylko pismem klinowym
na glinianych tabliczkach
jestem Pięknem które przybyło
ale nie wiem po co
byłam równa mężowi
jako żeński aspekt boskości
ale straciłam cztery córki
i nie udało się przekonać ludzi
do wiary w jedynego Boga
bezosobowego, pozbawionego płci
który stworzył wszelkie życie
i który je bez emocji zapewnia
wszystkim narodom bez wyjątku
w nic nie ingerując
a ingerując we wszystko
to ja wymyśliłam Boga kochającego
i chroniącego ciebie - ciebie
dwa hymny które napisałam
stały się podwaliną religii
kilkaset lat po zniszczeniu
naszych słonecznych świątyń
zostały umieszczone w psalmach
i księdze biblijnej jako nowe myśli
o Bogu który już nie był tak dobry
i sprawiedliwy
nikt nie wie że to ja zrezygnowałam
z władzy - do dziś jestem Tajemnicą
której nie odkryto mimo
zaawansowanych technologii
nikt nie ma pewności
czy wyglądałam jak wapienny rdzeń
czy jak polichromowany gips
mojego popiersia
sama już dobrze nie pamiętam
jak wygląda ponadczasowe Piękno
gdy przyglądam się tobie - tobie
jednym okiem
a ty nie rozumiesz mojej siły
Komentarze (36)
Dzisiaj za Przedmówcami, z podpisaniem się pod
wypowiedzią Wibracji. Kapitalny wiersz opisujący jedno
z najważniejszych istnień i zdarzeń w historii świata.
I smutna raczej puenta: oddzielenie ludzkości od
świadomości źródeł - tak odczytuję. Muszę pomyśleć,
jak Cię namówić do zamieszczenia co nieco pod wierszem
:-) Kłaniam się nisko Tobie i wierszowi, pozdrawiając
Cię bardzo gorąco, mi querida Wanda :-)
piękno* miało być. Przepraszam za chochlika Wandeczko
:)
Kolejny wspaniały wiersz i kolejna wspaniała chociaż
bardzo tajemnicza kobieta. Podczas wielokrotnego
czytania widziałam wiele wspaniałych kobiet ale
najprawdopodobniej jest to Nefretete.
Czytając Twój fantastyczny cykl wierszy poświęconych
wyjątkowym kobietą jedno je łączy piękna mądrość i
dominacja nad mężczyzną, mimo że żyje w czasach gdzie
to mężczyzna był władcą i panem...
Przynajmniej ja tak odczytuję przesłanie, zresztą
wiele wiele myśli biega mi jak stado koni kiedy czytam
Twój wiersze Wandeczko.
To tak w skrócie bo późna już pora.
Pozdrawiam cieplutko Ciebie i Twoją wspaniałą Rodzinę,
Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twojej zazdroszczą anieli,
A duszę gorszą masz, gorszą niżeli!...
Majstersztyk. Kompozycyjnie subtelnie wykorzystany
paralelizm intonacyjny, znakomicie to pomyślane. Za
krzemanką, i w moim odbiorze podmiotem lirycznym jest
Nefretete. Wszystko pasuje do niej. Wraz z mężem,
faraonem Amenhotepem IV Echnatonem, próbowała
wprowadzić pierwszy monoteistyczny kult Atona
(Słońca), który następnie lub równolegle stał się
podwaliną judaizmu. Związki tych kultów są
arcyciekawe. Echnaton jest utożsamiany z postacią
biblijnego Mojżesza.
Fragmenty hymnów do Atona lub ich reminiscencje
występują w Starym Testamencie. Czy hymny mogła
napisać ta królowa?
Nefretete jest postacią prowokującą duże ilości
hipotez, szczególnie po badaniach genetycznych mumii.
Tak naprawdę nie ma prawie żadnego pewnego faktu z jej
historii, łącznie z niemożnością precyzyjnego
odczytania jej imienia z zapisu hieroglificznego
(które znaczyło "piękno, które przybywa"). W wierszu
uznana jest za księżniczkę mitannijską. Popiersie
Nefretete zostało odkryte w 1912, wywiezione
podstępnie z Egiptu do Niemiec, datowane na rok 1345
p.n.e., z niedokończoną jedną źrenicą.
Jako współtwórczyni pierwszej monoteistycznej religii
jest w tym cyklu poetyckim jedną z kobiet - tajemnic,
które w sposób spektakularny wpłynęły na losy świata.
Pozdrawiam.
Zanurzanie się w Twoją poezję jest dość szczególnym
doznaniem. Pozdrawiam
W moim odbiorze, nadawcą kolejnego ciekawego listu
jest królowa Nefretete, ukochana małżonka faraona
Echnatona, która jest symbolem ponadczasowej urody.
Miłego wieczoru Wando:)
ciekawe jak brzmiałoby Twoje imię, gdyby parę tysięcy
lat temu zapisano je hieroglifami?
było wiele mądrości i piękna wśród zapomnianych imion
ukrytych w tajemniczych zapisach...
i niech tak pozostanie;
pozdrawiam Cię Poetko bardzo serdecznie i ciepło :)
Tak, to kolejny niesamowity wiersz. Skłania do
refleksji i powracania do wersów. Ja będę wracać.
Pozdrawiam serdecznie Wando :)
Wracam do Twojego cyklu. Czytam wiersze po kolei albo
skupiam się na jednym z nich. I zawsze się zatrzymuję
z zadumą. Podziwiam Twoją umiejętność ujmowania
rozległej wiedzy w wersy.
Pozdrawiam :-)
Ciekawi w ogóle i detalach, jak o tym bogu, który w
nic nie ingeruje, a jednak we wszystko. Bóg płci nie
ma, ale że wymyślili go mężczyźni, to jednak ma bo
jest Bogiem Ojcem.
Fajne te dywagacje. Pozdrawiam serdecznie.
Wiele zgłębionej mądrości w tych wersach... pozdrawiam
... seria podoba mi się bardzo, szczególnie, że
wszystkie części tworzą całość, a jednocześnie
świetnie funkcjonują samodzielnie. A ten utwór jest
kolejnym tego przykładem...
Uśmiechu :)
Piękne i refleksyjne wersy, do zatrzymania i
zamyślenia.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj Wandziu, wersy do głębokich przemyśleń,
postrzeganie świata pięknem, mądrością, mocą,
świadomością, pewnością tego co chce się czytelnikowi
przekazać, pozdrawiam ciepło, śląc serdeczności.
Podobnie jak u Mily przyszła mi na myśl piękna bogini,
twórczyni świata i wszystkiego, co na nim jest,
panująca nad czasem przeszłym, teraźniejszym i
przyszłym dźwigająca ciężar całego stworzenia i jego
skutków i zamiast piosenki u Mily przypomniał mi się
mój obraz z cyklu Matka ziemia... Pozdrawiam ciepło
Wando:)