To wszystko przybywa z...
Jakieś truchła, rozwarte gęby maszkaronów…
To tu, to tam nieznośne pokrzykiwania,
mlaskania oblizujących się lubieżnie
zwidów.
Ich czerwone usta, nabrzmiałe,
przekrwione usta…
Ich rozwarte, bliskie śmierci ramiona, jak
te poroża wyostrzone cierpieniem.
Kto tu jest?
Ja tu jestem
autor
więcej »
Arsis