Aldona nie bierze jeńców
RODZAJ* - Poezja banalna
Plan był taki: jadę do sklepu, nie pisząc
wierszy w myślach, robię szybko zakupy, za
które płacę drobnymi co się walają w aucie.
Niestety...
z lytrem czystej i ogórkamy
stabilnie pod prąd do kasy
podąża chwilowo wolna od bicia
źle ulokowana miłość Nataszy
Jaka ta stówa brudna — dezynfekując dłonie,
zaznaczyła swoją obecność kobieta z
tabliczką, na której widniał napis
"Kasjerka Aldona".
Widząc to stojący przede mną Emeryt, wyjął
z kieszeni banknot, popatrzył na niego, po
czym kilka razy potarł nim o spodnie.
No nie! Następny z gotówką — skwitowała
Aldona.
Emeryt, jeszcze próbował, niezadowolenie
Aldony żartem odmienić, lecz ona tylko
spojrzała na niego z pogardą, mówiąc:
Następny proszę!
Ostro gra — pomyślałem i zapłaciłem za
całość kartą płatniczą.
Komentarze (7)
Odporna jestem na dąsy kasjerek, gdy jestem w Polsce..
Pozdrawiam :)
Kartą płacę wyjątkowo rzadko. Wolę wyjąć pieniądze z
bankomatu i zapłacić gotówką. I jestem odporny na
niezadowolenie kasjerek. Karta, telefon, zegarek... i
Bóg wie co jeszcze nie są prawnymi środkami
płatniczymi. A gotówka owszem (jak nie wierzysz możesz
przeczytać to na każdym banknocie emitowanym przez
NBP).
Popełniłem błąd ortograficzny w słowie stówa.
psychologiczny szantaż Aldony poskutkował.
Nie miałem takich przygód. Choć już chyba nie
przestawię się na kartę płatniczą. Według mnie stuwy
nie bywają brudne.
:)
:)) Zaskoczył mnie peel tym, że dał się zdominować
niemiłej Aldonie, zamiast rzucić "Pecunia non olet” i
tym, co się walało w aucie.
Miłego dnia raskolnikowski:)