Anatomie
moja tulpa wabi się słodko (imię - jakby
matki
nierozrywalne). to egzotyczny dreszcz,
limfa z palemką
drink dla niezaawansowanych. wznoszę
toast
za pierwszą wspólną noc
pęka łupina, z chropowatego nasionka
próbuje kiełkować ciało. nie wolno!
- wciskam z powrotem
afirmować cię, kochanie
to jakby opisać najpłochsze z marzeń
złotem na zasolonej skórze
żałośnie mało, to poemat wywołujący głód
gwar za oknem, krzyk przenika zamknięte
okiennice
idzie deszcz, chłopi w pośpiechu stawiają
słupy
jeden rozwija liny z betonu
elektryfikacja dwuosobowej wsi
w oczach zapalają się błyskawiczki
zmierzch blednie. nie potrzeba świec
oddech z płomyczkiem, ogrzewa nas wielka
lampa
nie straszne wszelkie paragrafy
wydajmy się nawzajem
https://www.youtube.com/watch?v=OPVURmCNB1Y
Komentarze (9)
Gratuluję pierwszej wspólnej nocy z Tulpą :)
Pozdrawiam :)
Ty to masz pomysły. Jeżeli chodzi o okazję to Ci się
chyba święta pokićkały :)
Dzięki wierszowi dowiedziałam się o istnieniu pojecia
"tulpa", co jednak nie ułtwiło mi zbytnio
interpretacji.
Mogę powiedzieć jedynie, że z wiersza płynie ciepełko.
Miłego dnia:)
Dajesz swym wierszem do myślenia
Pozdrawiam
dziękuję
"złotem na zasolonej skórze" świetne.
dziękuję
Mocny przekaz, warto wziąć sobie do serca :) Radosnych
Świąt i pozdrawiam serdecznie +++
Lubie ten mikrokosmos, podczytujac jak karaluszek
przed zdeptankiem.