Balony
Pod sufitem się unosi
Czerwony; mruga mi oczkiem.
Daremnie go pytać, prosić
Jedno powtarza: Carpe diem!
Obłość granatu tym razem
Zgaszona; nagłymi spory.
Kieliszek z ludzkim winem
Zagada: Memento mori!
(Wesołość przegrana
Umarłych w tany prosi.
Smutność rozedrgana
Już żywych toasty wznosi...)
autor
Hihrak
Dodano: 2005-07-12 13:43:59
Ten wiersz przeczytano 1166 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.