bar pod łokciem
Czasem bywają takie chwile, że człowiek handluje z losem, a on da, lub nie da...! Miłego odbioru!
wczoraj gotowa byłam - łkać,
dziś chce mi się krzyczeć!
wątpiłam, że możesz tyle dać,
ech ty życie – ty... życie!
potrafisz, szyderczo drwić
i śmiać się...prosto w oczy,
bawić się kosztem innych, kpić,
by znów za chwilę, zauroczyć!
w barze łykami szczęście rozdajesz?
więc piję, chytrze - do dna!
jutro, z pewnością mnie złajesz,
więc piję szybko, ile się da!
tu i teraz, chcę się upić, zatracić,
miłość, niczym wino, mocny trunek!
wiem, że za wszystko trzeba płacić,
więc czekam hardo...na rachunek!
wydrzeć szczęście, to syzyfowa praca
w pijanej głowie, taka myśl mi świta,
daj mi je, na stałe, ja oddam ci - kaca
pohandlujmy - myślę, że będziemy kwita!
Komentarze (23)
znam te barowe klimaty - dobry wiersz;-)))
Chyba taka myśl i mi świta , że nie ma nic lepszego od
strzelenia sobie w pysk kielicha a na kaca dobry jest
przecier z pomidorów , sprawdzone :)
bardzo dobra treść wiersza...krzyk rozpaczy...zgrabnie
piszesz
bardzo fajny wiersz, dużo w nim prawdy...pozdrawiam
Przepraszam ale muszę dodać kilka słów odnośnie
wczorajszego komentarza...Jeżeli uważa Pani ,że pisząc
komentarze innym autorom chcę sobie zapewnić
głosy...to przykro mi że nie znając mnie w ten sposób
oceniła mnie Pani.Po prostu lubię czytać wiersze a
kiedy wiersz mi się podoba to zwyczajnie to piszę.Nie
krytykuję ponieważ nie jestem znawcą w tej
dziedzinie.A komentarz w stylu, że taki wiersz jest do
śpiewania po dziesiątym kielichu to raczej nie
zwrócenie uwagi na błąd ortograficzny.Ja sama cenię
sobie rady innych autorów bo chcę się czegoś
nauczyć...ale krytyka ...krytyce nie
równa..Powodzenia.
dużo w nim pradwy...życie to gra...wiersz mi się
podoba.powodzenia .pozdrawiam( nad tym winem się
zastanowię )
Na frasunek, nie zawsze najlepszy jest trunek.
Jestem na tak. za porównanie życia do wizyty w barze.
w ostatniej zwrotce zatracił się rytm. ale coś w nim
jest. podoba mi się.