W Barcelonie
W Barcelonie, nocą na plaży,
wszystko może się zdarzyć.
Dziewcząt ciała gorące,
w dzień pieściło je słońce,
bije od nich miłości żar.
Tańczą piękne na plaży,
nie wie nikt,o czym marzą.
Kastaniety wystukują rytm.
Chłopców śmiech unosi wiatr.
Gdzieś w oddali gitara łka.
Nocą gorącą na plaży,
wszystko może się zdarzyć.
Pewien pan w tawernie przy molo,
cały wieczór pił solo,
sangrie litrami w siebie lał.
Może, kochanka rzuciła,
wielka miłość, może skończyła.
W oczach miał desperację i szał.
Wiele godzin tak pije,
nie wiesz co w głowie kryje,
lepiej nie pytaj dziś.
Nocą na plaży,
wszystko może się zdarzyć.
Zakochani w gwiazdy wpatrzeni,
marzą by choć przez chwilę,
na tej ziemi, być sam na sam.
A nad ranem gdy cichnie gwar,
wszyscy bardzo zmęczeni idą spać.
Księżyc ze wstydu chowa twarz.
Znikają marzenia,tęsknoty,
przyrzeczenia,pryska nocy czar.
Słońce lekko już praży,
jeszcze pusto na plaży.
Słychać tylko cichutki szum fal.
W Barcelonie...
Komentarze (47)
Uroczy wiersz...
promiennej i słonecznej soboty:)
Dziękuje ślicznie za komentarz i spostrzegawczość .
Po pólnocy grubo a tu prosze , plaza slonce i
Barcelona. Przeczytalem z podziwem.