Bazar
Pomiędzy pierniczkiem a biegaczem,
daniem z wczoraj, zwierzyńcem i pogodą
kolejny post z życia na gorąco.
Poglądy moje, cudze, wasze,
nieważne z sensem czy bez,
tylko łapka w górę się liczy.
Codzienność sprzedawana na
internetowym bazarze,
nieustannie rośnie przecież
popyt na like i nagie live.
Wzajemna adoracja napędza
opuszczone ego, na Fb muszę być
kimkolwiek, kimś przez duże K.
Nawet jak na serio nic nie wychodzi,
otwieram szeroko drzwi i nogi
wprost do duszy durnej strony.
Ja i moja pazerna autoreklama,
nieważne kogo to do choinki obchodzi,
stop klatka dzień po dniu.
Może ktoś polubi egzystencję nudną,
gołą, bez tajemnic, za to w
atrakcyjnym medialnym opakowaniu.
Samotność i tak zapłacze poza
internetem,
wśród tysiąca ani jednej znajomych.
Z niektórymi tylko na zdjęciu
happy end.
Komentarze (24)
Sporo prawdy- widzę to o czym piszesz wokół siebie.
Ja nawet na Fb nie jestem. Może to przez to, że nie
czuje się samotna, a wręcz brakuje mi czasu na
myślenie w ciszy.
Dużo prawdy zawarłaś o Fb.
Pozdrawiam :)
Niewesoło. Cieszę się, że bej to jedyny bazarek na
którym się pojawiam.
Miłego dnia:)
Bardzo ladny tekst. Ta samotnosc poza interndtem
bardzo boli. Pozdrawiam
Bardzo ladny tekst. Ta samotnosc poza interndtem
bardzo boli. Pozdrawiam
Bardzo dobre przesłanie pozdrawiam
Dobry przekaz. Ludzie bardziej cenią ilość lejkow niż
rozmów w Realu, coraz im dalej do siebie.
Cierpki smak ale prawdziwy...
Pozdrawiam :*)
Zgadzam się z twoją poprowadzoną myślą w
wierszu.Pozdrawiam ..
najlepiej wchodzić tutaj