Bejowe pisanki wierszowane
inspirowany pewnym dzisiejszym wierszem
Po wypiciu filiżanki kawy
w samotności we dwoje
tak czytam w wierszu
zamyślony wiercę się po innych
wierszach bliźniaczo podobnych
cholera myślę sobie
wszystkim się podoba
że samotny samotna
że ktoś kogoś porzucił
lub zdradził że ten i ów
z życiem
sobie nie radzi
sypią się wtedy chmury komentarzy
że niby smutne to wszystko
ale zatrzymuje i refleksje rodzi
same zawody i smutki
jakby radość z życia to
tylko banialuki nieznane
niechciane jakby nie z tej ziemi
wiem naród wierzący
liczy że życie po życiu tam
istnieje .... ale czy tam też bej będzie
Komentarze (41)
Julia Pol: zastanawiam się nad tą "niezależnością" we
dwoje. Czy to ma znaczyć, że każde ma swoje sprawy i
nimi żyje, i nikomu nic do tego. Można i tak, ale tam
w wierszu jest skarga lub zażalenie, że jednak nie
jest dobrze i kawa marnie smakuje.
A wiesz...taka refleksja mi się nasunęła trochę z
innej beczki..że wszyscy pragną miłości i pokoju a
tyle wojen i nienawiści...
"samotność we dwoje"odbieram bardziej jako
niezależność;-)pozdr
Śliczna refleksja, bardzo fajna inspiracja.
staż: więc chyba się jakoś porozumieliśmy.
troilusie - w komunikacji międzyludzkiej, szczególnie
na żywo, istnieją pewne ciekawe i powszechne
zjawiska: zniekształcanie znaczenia pojęć, bez
dbałości o ich dokładne, precyzyjne znaczenie, co
prowadzi do nieporozumień lub co gorsze braku
porozumienia. Ratunkiem jest możliwość uściślenia co
się pod danym pojęciem rozumie i rozwianie
wątpliwości. W języku pisanym nie zawsze jest taka
możliwość, a jeśli nawet jest - to bywa bardziej
kłopotliwa. I drugie: przesadne i jakby na wyrost
nazywanie emocji. Apodyktyczny tzn. nieznoszący
sprzeciwu, narzucający komuś swoje zdanie. Czy
wyrażenie opinii na jakiś temat to rzeczywiście
podstawa, by ją nazwać apodyktyczną? Czy czasem
podświadomie nie traktuje się każdej jasno wyrażonej
opinii jako krytykę mającą w oczach innych kogoś
pogrążyć, odebrać mu wiarygodność? Generalnie nie
uznaję poprawności politycznej, również bezstresowego
wychowania. Stres w życiu jest nie tylko nieunikniony,
ale potrzebny. Umiejętność radzenia sobie z nim
sprawia, że uodparniamy się na sytuacje konfliktowe i
łatwiej jest sobie radzić z kolejnymi. Poziom
twórczości na Beju przedstawia sporo do życzenia, a że
nie wszystkim to przeszkadza - to fakt, ale również
nie jest to powód do tego, by tym niezadowolonym
odbierać prawo do jego wyrażania. Niektóre opinie czy
oceny bywają stresujące, ale właściwe do nich
podejście, sprawia mogą przynieść korzyść. Ten
powyższy wywód można potraktować jako kolejne
pouczanie, ale również jako uściślanie pojęć, aby
dojść do porozumienia. Moim zamiarem było to drugie.
Odszczekiwanie kojarzy mi się z upokarzaniem, więc
nie jest potrzebne. Ważne, by rozwiać wszelkie
wątpliwości i znaleźć porozumienie.
staż: muszę i chcę Cię przeprosić, zupełnie nie
zrozumiałem Twego poprzedniego komentarza. Odszczekuję
nawet pod stołem jeśli trzeba. Ale trochę
apodyktycznie niejednokrotnie przedstawiasz swe oceny.
troilus - aż musze zapytać: komentujesz na trzeźwo?Czy
to Ty napisałeś:"Ty masz
nawyk pouczania wszystkich ale czy to szkodliwe...? A
teraz przeczytaj jeszcze raz mój komentarz:" A tak na
marginesie, czy nie
przesadzasz z tym moim pouczaniem wszystkich? ..." Nie
wzywasz imienia Pana Boga nadaremno?
Lubię pana staża - jest mądry, chociaż bywa okrutnym
pragmatykiem
Krokodylla: ani przez sekundę nie wątpię że doczekasz
tego czego poszukujesz, i to nie są zdawkowe słowa.
Bo wypada. I nie katuj się tą oceną swych wierszy, bo
się staż ucieszy. Ważne nie są sylaby czy rymy a to co
się w słowach mieści. W Twoich dużo czytam ale wiem,
że będą lepsze czyli bardziej słoneczne.
mnie nie masz za co
Ciężko moje rozwleczone pół- prozy nazwać wierszykami.
Prędzej "wierszydłami" ;)
Swoją drogą w moim obecnym masz odpowiedź czemu nie
piszę o szczęściu
Krokodylla: teraz zrozumiałem swój błąd, nie chciałem
sympatycznej mgły urazić. Przepraszam i mgiełkę i
Ciebie.
Hm. Uderz w stół a...
a musiałeś koniecznie upychać w to szarą_mgłę? To już
trochę osobisty wyjad.. Nieprzyjemnie.
Bardzo dobra refleksja, tam raczej malowania oczu nie
będzie. Pozdrawiam:)
staż: na Boga kogo i jak nauczam. Chyba mnie z sobą
pomyliłeś. Bo nigdy nie powiedziałem, napisałem, że
tak ma postępować lub moje poglądy powielać.
troilus - nałóg to szkodliwy dla zdrowia nawyk, więc
nie ma mowy o dobrym nałogu. Często używa się tego
pojęcia jako zakorzenione przyzwyczajenie, ale również
szkodliwe dla zdrowia. A tak na marginesie, czy nie
przesadzasz z tym moim pouczaniem wszystkich? Tak
łatwo Ci przyszło zaakceptować przekonanie tych,
którym gdy brakuje argumentów, znajdują dziesiątki
pejoratywnych określeń, byle tylko wywołać
niepochlebne wrażenie i wyobrażenie o kimś? Wiele lat
temu, utkwiła mi w pamięci riposta. której użył w
dyskusji pewien chyba francuski filozof (niestety
nie zapamiętałem nazwiska). Gdy przeciwnik oblał go
wiadrem nieczystości, odpowiedział: "No dobrze, ale
gdzie tu są argumenty?"