bez Ciebie
Święta na łonie rodziny:
Odwieczny miły rytuał.
W kieliszkach czerwieni się wino,
A serce daleko się tuła.
Rozdaję bliskim życzenia
I mechaniczne uśmiechy,
Lecz Ciebie tutaj nie ma
Mój bólu, mój słodki grzechu.
I ciągle biegną mi oczy
Na jeden pusty talerz.
Nie myślę o wędrowcu,
O Tobie myślę stale.
A pod sufitem zielona
Niepotrzebna jemioła...
Wśród bliskich tak pusto dokoła
I słucham, i nikt nie woła.
Komentarze (18)
Dlaczego dopiero dzisiaj odkryłam Twoje WIERSZE?!
/Niepotrzebna jemioła.../
Pięknie piszesz, Jastrzu.
Uu... i świątecznie, a jednocześnie smutno.
Wiersz dobry, gratulacje.
Z przyjemnością czytałam. A " i nikt nie woła "
przywołuje mi na pamięć "Stepy akermańskie"
Mickiewicza ;)
Pozdrawiam :)