Bez recepty
Ile musi czekać pacjent
na wizytę w tej poradni,
w której znów numerków brakło,
chociaż stał od czwartej rano?
Ile trzeba dać w kopercie,
komu i jak to powiedzieć,
by nie czekać rok w kolejce
albo, nie daj Boże, dziesięć?
Ile jeszcze w parlamencie
bezsensownych trzeba ustaw,
ile strajków i protestów,
ilu chorych musi umrzeć?
Od lat wciąż ta sama śpiewka,
powtarzalne dylematy.
I niezmienny jeden pewnik
- chcesz czy nie chcesz składki płacisz.
autor
Turkusowa Anna
Dodano: 2015-01-18 12:27:13
Ten wiersz przeczytano 3410 razy
Oddanych głosów: 58
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (61)
"Szlachetne zdrowie"...:)Pozdrawiam :)