Biznes
Forma odrysowana na tkaninie,
czarne punkciki plączą się w oczach,
nożyce naszkicowane linie
małymi kęsami przycinają.
W niewielkim pomieszczeniu maszyna,
prostokątny stół, dwa krzesła,
goły manekin na jednej nodze
czeka na przymiarkę sukni.
Nici, igły i szpilki pod ręką,
wolno, uważnie, ukłucie boli,
kropla krwi długo stygnie na palcu
tym, bez nałożonego naparstka.
Bezlitosny fiskus nie odpuszcza,
płatność w terminie ukarana,
zobowiązania rządu ogromne,
pięćset plus czeka, Casa startuje.
Księżyc puka do sennego okna,
powieki opadają, noc krótka,
na ZUS nie wystarczy, trzeba myśleć
o ewakuacji do szarej strefy.
Komentarze (59)
To tylko polska i szara rzeczywistość codzienności
bytu. Jeszcze trzeba wiele lat do dobrych zmian.
Przede wszystkim, ludzie pracy! Muszą się szanować.
Bardzo dobra refleksja. Pozdrawiam serdecznie
Wojter:)))
Nie każda praca, się opłaca! Pozdrawiam!
Za tyle godzin pracy nad maszyną. Dlaczego nikt tego
nie docenia.
Pozdrawiam serdecznie Tereniu paa :))
nierówno przykryta kołderką nasza rzeczywistość ,
niektórym gołe nogi widać i znikąd nadziei,pozdrawiam
A gdzie KOD?
Tak bardzo ponoc broni polskiego obywatela.
Pozdrawiam
jakże prawdziwy, smutny wiersz, pozdrawiam Tereńko :)
Dołączę do Grażynki...
:)
Serdeczności!
Smutno i życiowo Wojterku piszesz.
Pozdrawiam i głos zostawiam:)
...smutny wiersz...pozdrawiam.
Takie niestety jest to życie :( Pozdrawiam serdecznie
i życzę szczęśliwego dnia kobiet +++
Masz rację fiskus bezlitosny
musimy wytrzymać do wiosny.
Pozdrawiam
Serdecznie
Dobry, smutny wiersz.
Miłego dnia WOJTER-ku.
Pozdrawiam serdecznie:))
niestety z życia wzięte
serdecznie pozdrawiam
Smutna nasza rzeczywistość .Pozdrawiam serdecznie:)
Ola ma rację ...wypijmy za ZUS i tak nas okradnie ..