Bo kocham ciebie...
Każda myśl moja każde westchnienie,
ku tobie płynie bezkresnym niebem.
I niczym zdają się życia cienie,
…bo kocham ciebie.
Każde spojrzenie rzucone w przestwór,
niebios co się zasnuwa cieniem.
Zdaje się mówić "nie lękaj się stój",
…bo kocham ciebie.
I każde mego serca uderzenie,
co się wydaje pieśni śpiewem.
W niwecz zamienia jesienne cienie,
…bo kocham ciebie.
I choćby świat mnie potępił cały,
i zgasły gwiazdy i księżyc na niebie.
Niczym by dla mnie one się stały,
…bo kocham ciebie.
I choćby przyszło mi błądzić w mroku,
choć mnie niepamięć smutna pogrzebie.
Drwić nie przestanę ze świata wyroków,
…i nie przestanę kochać ciebie...
Andrzej Tomasz Maria Modrzyński
29.11.2009r. o świcie.
Komentarze (20)
Drogi Mario Tomaszu Andrzeju,
jak z twojego tekstu wynika
lubią cię panie w średnim wieku na Beju
a twój wiersz to jakby klasyka
mocno zapatrzona w pana Asnyka,
czy to jest naganne? - nie sądzę,
wolisz powielać wzorce sprawdzone,
by przedstawić miłość i żądzę -
IMHO zbyt daleko w przeszłość zapatrzone!
zamiast być epigonem,jednym z
miliona,
twórz po nowemu, daj staremu skonać, puść wodze
fantazji, ona szalona
da ci pole, byś mógł współczesnie szarżę wykonać.
Peel zdeterminowany - jak to zakochany. Miłego dnia.
bo kocham ciebie
piekne miłosne wyznanie
żeby taka miłośc była zawsze a te słowa nie były tylko
słowami
pozdrawiam:)
Tęsknić gdy daleko i pragnąć gdy blisko,
a kochać mimo wszystko!
Pozdrawiam!
Miłość nigdy mi się nie znudzi w wierszach:) W Twoim
pięknym wykonaniu, tym bardziej:)
Pozdrawiam:)