Budzikom sen wieczny
wieczór "bezznaczenia" plus lokal,
w którym nikt od dawna nie tańczy.
ciężki aromat kawy, trunków i los
porzuconych miesza w głowach.
zawieszona nad filiżanką latte,
popatruję, jak jedna para kłóci się,
popycha i ona upada wylewając
żale. on podnosi ją niczym krople
wody, podtrzymuje na duchu,
po czym odpływają w nieznane.
poruszona tym, nie wiem co zrobić
z oczami. o rzut beretem dalej, anioł
nie facet, w normalnym wieku,
skinieniem głowy zaprasza do siebie.
podchodzę nieśmiało poprawiając
włosy. sprawdzam czy się znamy.
wstał, strzepnął nieistniejący pyłek
z ramienia, wyciągnął rękę i zrobił
wrażenie. przysiadłam się obok
kokieteryjnie zaplatając nogi.
kelner przyniósł browar i miedziany
wermut. rozgorzała wojna,
z podstępnym wrogiem, który
bezlitośnie zabijał szare komórki.
szukaliśmy schronienia.
rano obudziłam się w wymarzonych
skrzydłach. leżałam bez słowa,
namiętnie przypominając sobie
gorący wieczór. nagle zerwałam się
jak z wykładów, pod prysznic.
w biegu zatrzymało mnie lustro.
pokręciło z niedowierzaniem głową
i wysłało po rozum.
- ku*wa kto nastawił ten budzik!?
Komentarze (20)
Fajne strofy...ech ten budzik...a mogło być tak
pięknie bez końca ;)
Pozdrawiam:)
z tym poziomem to jest różnie. w związku jak się dwoje
ludzi na coś godzi to wszystko jest ok. tutaj ludzie
poszukują ludzi, fajnie jak przy okazji znajdują i
poezję:-)
Wiadomo, że dystans musi być do siebie. Jednak nawet
zabawa powinna mieć jakiś swój poziom. Zwłaszcza, ze
widzę tutaj ludzi już dorosłych, a nie jakiś
gimnazjalistów. Przepraszam, ze rozpisałem się.
krzysztofie i dystans, do siebie i całego tego
pisania:-)cieszę się, że widzę Cię, ponownie pod moim
tekstem. pozdrawiam:-)
Chyba jednak ten portal nie jest pełen grafomanów czy
jak to tam się nazwie. Po twoim tekście widać, ze
można się dobrze bawić w "poetów" czy w "poezję"
zachowując przy tym jakiś tam poziom.