Burza
Upalne południe, wiatr zawisł w
bezruchu,
nie drży żaden listek na pobliskich
drzewach,
wiatr nie chce rozsiewać mleczowego
puchu,
ani jeden ptaszek nie chciał teraz
śpiewać.
Nagle wielkie błyski ogniem niebo
znaczą,
zerwało wietrzysko druty nad drzewami,
wypasione chmury niebo wnet okraczą
Czerwone i czarne niebo nad polami.
Po tej szarpaninie i po grzmotach
wielkich
nisko płynie chmura , nasycona wodą
i wylewa wodę po zagonach wszelkich
wszystko chłepce wodę, ożywia przyrodę.
Ucichła ulewa, sarny czyszczą futra,
z norek wyglądają co mniejsze zwierzaki,
Słońce różem świeci, człowiek czeka
jutra,
cicho szemrze potok, zaśpiewały ptaki.
Komentarze (37)
Ładnie Bronisławo przelałaś na papier wiosenną burzę
Pozdrawiam Serdecznie
Piękny namalowałaś obraz piórem...
pozdrawiam cieplutko :)
jakbym widziała i czuła tę burzę
Jakby w tym deszczu się było Bardzo ładny
wiersz.Pozdrawiam serdecznie.
Fajny opis burzy począwszy od tak zwanej ciszy przed
burzą po tęczę.Pozdrawiam serdecznie.
Bronku, u Was w Kanadzie burza jskaś taka inna...i tak
ją pięknie opisujesz słowami, że już nie jest mi
straszna...pozdrawiam serdecznie
cały w tej burzy się nurzam
ujęty rzewnymi strofami
i nawet już mnie nie wkurza
że czas wyładowań.. za nami