Chora panika
By Coronę wyzerować
trzeba się nie denerwować
przestać słuchać durnej gadki
w pracy tych oraz sąsiadki
Nie biec zaraz na zakupy
makarony brać na zupy
worki taszczyć z kartoflami
i napoje też zgrzewkami
Przecież można pić kranówkę
dla odmiany też połówkę
w Mac Donaldzie zjeść kolację
gdzieś mieć całą durni nację
Gonić żeby kupić maski
biorąc na siebie zarazki
nie Corony bo jej nie ma
lecz głupoty, bo to ściema
Cieszy handel się z paniki
forsy liczy grube pliki
kwitnie handel z oszustami
cudnych środków, lekarstwami
Że w kościołach pełne ławki
tam Corona dzieli dawki
kiedy się podaje ręce
licząc na zdrowie w podzięce
Komentarze (5)
Wiersz super Znaczy wszystko do szóstej zwrotki. Tak
jakbyś chciał powiedzieć że
Nie chodź do kościoła
jeździj autobusem
To się nie zarazisz
Koronawirusem :)
Tak....chciałem kupić więcej piwa to nie żona
skrzyczała.A ja tylko trochę spanikowałem.Oczywiście
żartuję,lecz obawiać się trzeba oczywiście bez
paniki.Wiersz na czasie i potrzebny.U mnie jeszcze
taki nie powstał i chyba nie napiszę.Pozdrawiam.
Świetna ironia :-) pozdrawiam
własnie wróciłam ze sklepu: paniki nie widać, pełne
półki (kupiłam dwa mleka i dwa kg maki, hihi)
Cała prawda, tylko żeby dotarło to do tych wszystkich
panikarzy. Puste półki już gdzieniegdzie widać.
Pozdrawiam .