% # & $ Chrzciny...!
Chyba jednak będzie trzeba
jechać na te chrzciny,
wszak nie mogę przecież zawieść
bejowskiej rodziny.
Tak Lariska ładnie prosi
gdzież mi do odmowy,
tylko muszę sobie kupić
cud garnitur nowy.
W ten poprzedni już nie wejdę
ciut wagi przybyło,
ale swoją drogą dobrze,
że się tak złożyło.
Otóż szkoda było wydać
wszak groszem nie śmierdzę,
acz by kupić coś maluchom
to szczęście, tak twierdzę!
Zatem wezmę swoją żonkę
(trzyma kasę czasem,
gdyż do banku chodzi sama
mówiąc tak nawiasem)
Bo mi mówi, że na dzieci
może wydać krocie,
pojedziemy na zakupy
zaraz po robocie.
Czekajcie więc w Wilkowyjach
choć mnie ręka boli,
przyjedziemy na te chrzciny
nie wypadnę z roli.
Może jeszcze się załapię
na jakiegoś grzańca,
zanim wszystkie kumy wezmę
za ręce do tańca!
Komentarze (25)
No i zuch z Ciebie Krzysztofie,
nie stchórzyłeś przecież, w gotowości
zawsze jesteś żeby ochrzcić dzieci.
W dobrobycie Tobie starość zapewnią
na pewno, już nie musisz o tym myśleć, czas tracić
daremnie.
żeby tylko tak nie wyszło jak z tą jazdą do ojca.
(hehe)
Za bardzo fajne zaproszenie bardzo fajna
odpowiedź. Za treść i jakość wiersza - jak zwykle
tylko chwalić. Serdecznie Ciebie Krzysiu
wraz z Hanią pozdrawiam życząc miłego wieczoru :)
Ps. Dziękuję za bardzo miłą wizytę :)
Świetnie, z uśmiechem pozdrawiam serdecznie Krzysiu.
No cóż, chciał nie chciał musisz stanąć na wysokości
zadania. Któż jak nie Ty wraz ze swoim humorem mógłby
bardziej rozweselić wszystkie kumy:)
Pozdrawiam.
Marek
Z uśmiechem Krzysiu.
:)))
Świetne.
No i zguba się znalazła :))
To Bodek się ucieszy,
bo dwie kumy już się cieszą z tego co widzę.
Czego się nie robi dla rodziny,
nawet z chorą nogą i ręką,
Krzysiek przybędzie,
trzeba to docenić, jak widać partnerek do tańca Tobie
nie zabraknie, to znaczy, że będzie fajnie :)
Pozdrawiam z uśmiechem i podbaniem dla wiersza,
Krzysiu, miłego wieczoru życzę :)
Cieszę się niesamowicie. Przez chrzestnego utulone też
będzie dziecię. Na pewno dasz radę - żona tego
dopilnuje. Fajna impreza się Pozdrawiam serdecznie i
dobrego zdrowia życzę:)
O jakże się cieszę
i jest mi bardzo miło,
że się odnalazłeś nasz
Krzysztofie drogi
i że zjawisz się na chrzcinach
choć jeszcze chore masz nogi.
(A właściwie nogę i rękę)
Tym bardziej wszyscy
docenią twoje poświęcenie.
Na pewno załapiesz się na grzańca.
Już czekam niecierpliwie,
jak zaprosisz mnie do tańca.
Cieplutko pozdrawiam :)
Witaj, Rojbrze!
A właściwie - rojbrowaty Tatusiu Chrzestny! :-)))
Super wyszło, tylko z tym grzańcem nie przesadzaj,
hahaha :)
No i qrcze, chyba mamy podobny problem... Myślę o tym
nie mieszczeniu się w stare ciuchy, hahaha.
Pozdrowionka serdeczne, Brachu :)))