Chybotliwa kładka
Chybotliwa kładka
To kładka chybotliwa była u naszego
zarania
Szłaś ku mnie szeroko balansem ramion
Oczy zmrużone w bojaźni pierwszego
spotkania
Stanęłaś nieśmiało pamiętam to było rano
Została kładka i wieczny nurt strumyka
Od dawna każdego dnia po niej przemykam
Witasz mnie mając szeroko otwarte
ramiona
Tak jak przy pierwszym spotkaniu
,niezmieniona
Zachody i wschody chmury i gradobicia
Kładka pewna mych uczuć nie chybotliwa
Prowadzi mnie i moje uczucia ku tej z za
jezior i łąk
Kładka miłości to złączenie naszych obu
ciepłych rąk
Kładką nasze na łączach klikanie
daleko jesteś
proszę los niech ten stan tak zostanie
Bolesław Zaja Slonzok
Komentarze (3)
Kładka miłości to złączenie naszych obu ciepłych rąk
Chybotliwa kładka, ileż może mieć znaczeń w życiu...
Piękny wiersz
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Kładką można czasem dojść bardzo daleko, ale też można
się skąpać zaraz po wejściu na nią. Z reguły nie
kojarzy sie stabilnie.