ćma - przyjaciółka nocy
panna niebieska swą peleryną wszystko na granat zmieniła uśpiła domy i ich mieszkańców do snu spokojnego złożyła...a wtedy...
wielka ćma sfrunęła na me serce
nocą cichą w świetle jupitera
chciała garść wspomnień o tobie
okryć skrzydłem zapomnienia
nie mogłam spłoszyć motyla
przy świetle noc całą leżałam
a myśl moja wręcz uporczywa
uczuciem do ciebie pałała
wspominam nasze spotkania
serc naszych uniesień łopoty
jak dwoje jednym bywało
w ekstazie błyszczały twe oczy
dziś miłość już spowszedniała
wciąż rzuca pod nogi kłopoty
w rezonans wpadają nam ciała
gdy nocka przymyka swe oczy
coś jednak z uczucia zostało
miniony czas w serca uderza
jak ćma spragniona jasności
do resztek światełka zmierza
byłeś mą wielką miłością
dziś o przyjaźni mówimy
lecz dzięki temu kochanie
.....tak rzadko się kłócimy
Komentarze (3)
ciepło o miłości po latach, transformacji uczucia,
wspomnieniach,i ciekawie przewijający się motyw ćmy -
na mnie wiersz wywarł wrażenie
Idealne zakonczenie i prawdziwe ;)
A jednak miłość obok przyjaźni blisko są siebie,
obydwie są bardzo ważne, bardzo plastyczny wiersz +