Czy to jest przyjaźń, czy...
Wraz ze wstającym świtem spokój przyszedł w
szarość ubrany. Mgła zaczynała się już
podnosić. Słońce przepychało promienie
przez coraz cieńsze obłoki, dając nadzieję
na lepszy dzień, jeszcze nieznany. Myśli i
uczucia rozchwiane, ciągle błąkały się po
bezdrożach wyobraźni. Każdego dnia, gdy
myślała o swoim przyjacielu, usiłowała je
zapędzić z powrotem pod bezpieczny
schron
zdrowego rozsądku. Rozum opierał się
szaleństwu, trzeźwy osąd walczył z żarem
uczucia. Kiedy się spotykali, jego wzrok
nęcił i kusił, płomień rozpalał, myśli
jasne przygaszał. Popełniała szaleństwo
pozwalając, by w sercu jej rozpaliła się
miłość do mężczyzny, który nigdy nie może
jej pojąć za żonę. Czuła się przy nim
dowarciowana i kochana.Choć sama nie miała
mu nic do zaoferowania, a pomimo to ją
cenił. Nie raz siedząc obok jego, łapała
się na tym, że jej ciało zaczyna zachowywać
się w zakazany sposób.Odsuwała się wtedy
od niego,z trudem przełykając ślinę i
szepcząc jego imię,wtulała twarz w jego
szyję. Iskra tli się i mruga nadal bez
końca.Z
iskry tej być może mały ogień, albo pod
niebo płomienie. Póki co, nadal trwają
pielęgnując przyjaźń, a słońce uczuć
nad nimi świeci.
Tessa50
Komentarze (18)
i jesteśmy świadkami kiełkowania namiętności... :-)
Literówki 14 i 18 linijka zanim inni zaczną
czytać:)Opowiadanie podoba się.
Przeczytalam (jak zwykle) z przyjemnoscia Twoja
proze:)Pieknie:)Pozdrawiam.