Czy wiesz, że...
Zwą ją zdrobniale nawet kaweńka,
ma ją w kredensie Zenia i Steńka.
Z samego rana, jeszcze w koszuli,
aromat kawy nozdrza im tuli.
Jeden malutki, tycieńki łyk,
stawia na nogi te panie w mig.
Bo trzeba wiedzieć, że owe panie,
kawę pijają już na śniadanie.
A kiedy czarnej łyk je zanęci,
na pogaduchy przychodzą chęci.
Zenia natychmiast dzwoni do Steńki,
pytając: - Jak tam… w nocy maleńki.
A Steńka na to: - Zenobio miła,
dopiero żem się co przebudziła.
We łbie się tłuką mi nocne mary…
po za tym… na noc nie wrócił stary.
- Jak to nie wrócił? - Zenobia pyta.
(Czasem tonący się brzytwy chwyta)
Steńka rzuciła coś do słuchawki,
aż biedną Zenię złapały drgawki.
Zenia do Steńki w ten deseń klepie:
- Zrób sobie kawy, tak będzie lepiej,
zaraz ci przejdą nerwy i złość.
Mój też nie wrócił. (Czyżby miał dość).
I tak co rano, za kawą kawa,
jest jak rytuał, dla ducha strawa.
Gdy boli główka, gdy coś z ciśnieniem,
ta mała czarna - jest wybawieniem.
Potrafi wzmocnić, zabić próchnicę,
z matrony wskrzesić nawet dziewicę,
dodaje siły, senność odgania…
Pić ją należy więc bez gadania.
excudit
lonsdaleit
13:47 Poniedziałek, 11 lutego 2013 - ...
Komentarze (33)
przyznaj się, drogi autorze, ile dają za taką
efektowną i efektywną reklamę...
jeśli to nesca, dam Ci zarobić:))
Po tym zachęcającym wierszu wierszu "całkiem spokojnie
wypiję trzecią kawę". Miłego dnia.
Ja piję zamiast... Skoro przypomniałeś to idę
zrobić... Miłego...