Dlaczego nie...
Mój aniele, pocałunki zostaw młodym.
My połączmy się liryką w nas zaklętą.
Literackie proponuję dla nas gody.
Zamknij oczy, moja droga, by wraz ze mną
udać w podróż się gryzmołem naznaczoną,
po horyzont sięgać piórem, w rymach
pływać.
Szczyty, które zapomnieniem przyprószono
czas najwyższy już odkurzyć. Domniemywam
że tęsknota w rogu zgięta doskwierała
choć średniówka szans nie miała nas
rozdzielić.
Doskonale zaś pamiętam, moja mała
nocną lampkę, wspólne wiersze przy
niedzieli
i ten pokój tylko nam dedykowany,
światła nocy, nagie ciała, miękki dywan,
stolik cały w apostrofach upaćkany.
Zgasły gwiazdy na lat kilka. Tak już
bywa...
Komentarze (17)
Witaj Panie:)
jestem pod wrażeniem wiersza jak możliwości płynnego
czytania:)
Pozdrawiam:)
Po przeczytaniu tego wiersza przypomniało mi się, że
kilka lat temu czytałam tutaj rozmowy wierszem między
Dystyngowanym Panem a autorką o nicku Elena Bo:)
Proszę wyprowadzić mnie z błędu, jeśli się mylę.
Miłego wieczoru:)