Do L...
dla kogoś kto chciał pokazać mi cały świat i stał się całym moim światem...
Znów nadeszła pora by położyć sie spać,
Lecz raczej Bóg nie będzie chciał snu mi
dać,
Znów będę myślał przez pół nocy o Tobie,
Piękne chwile będą roiły się w mej
głowie,
Będę przypominał sobie jak wygląda
szczęście,
I płakał, gdy przypomnę sobie, że już nie
mam Ciebie...
Może usnę w końcu na chwile, choć lekko
Bym obudził sie rano, by znów na sercu było
ciężko...
Spojrzę na telefon, który nie dzwoni
znów,
I poraz kolejny tęsknie do mych snów...
Bo tylko w nich jesteś ze mną, obok
mnie,
Patrzysz na mnie, uśmiechasz sie, lecz to
tylko sen...
Chce by trwał dłużej, nie chce sie już
obudzić...
Wole patrzeć na Ciebie, przytulić i już nie
puścić.
Mam wtedy to, co znaczyło więcej niż
wszystko,
Miałem Ciebie, szczęście i wielką
miłość...
Znów nie chce sie budzić, znów jesteś ze
mną,
Dzwoni budzik... i tracę całe świata
piękno...
Nastał dzień, patrze przez okno na
słońce,
Przypomina mi Ciebie i te piękne 2
miesiące...
wszędzie Cie szukam i wszędzie Cie
widzę,
Jesteś tym co sprawia, że wiem po co
żyje.
Żyje by kochać, by czuć się komuś
potrzebnym,
Ja kocham... Lecz nie jestem Ci
potrzebny...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.