Do ostatniego listka
Popatrz jesień kochanie
w winorośli przy ścianie
wymazała purpurą
pęk gron.
Sypie mgłą wokół domu,
dłuży cień złotych klonów.
Jesion sczerniał od skrzydeł
złych wron.
Drzemie gdzieś w suchych ostach
wiatr zadyszki aż dostał,
jarzębinie korali
pękł sznur.
Pająk tka na kądzieli,
łąki srebrem wyścielił,
mokre miedze wydziergał
we wzór.
Całuj, pieść mnie, przytulaj
niech za oknem wiatr hula,
wicher z deszczem, śnieżyca
lub grad.
Szepty pełne uniesień
noc jesienna poniesie
całuj więc nim ostatni
liść spadł.
Komentarze (69)
Piękny wiersz.Stelluś, coś mi nie pasuje językowo w
ostatniej strofie.
Mówimy nim liść spadnie, zatem:całuj dopóki spadnie
ostatni liść- to chciałaś chyba wyrazić.Jednak rym
wsię zaburzy. Może :całuj więc jeszcze raz, jeszcze
raz...albo inaczej.Buziaki.
próbowałam wyśpiewać i nawet mi wyszło
pozdrawiam serdecznie :)dziękuję za wizytę u mnie
Och, jak ładnie :)
Samo się śpiewa.
Miłego, Stello :))
eh Ewuś, żebyś Ty wiedziała o czym po przeczytaniu
zamarzyłem, żebyś Ty wiedziała...może tak pięknie byś
nie pisała:) miłego dzionkowieczorkodobranocko
Jeszcze dołączyć instrumenty i można śpiewać i
odlecieć:)
Oj, jak pięknie:)
Wyobraziłam sobie Katarzynę Groniec, śpiewającą Twój
wiersz, jak to ona tylko potrafi:)
Pozdrawiam, życząc pięknego wieczoru:):):)
ładnie, melodyjnie... jak tekst do piosenki;)
i co ja mam zrobić, miałam wrzucić właśnie coś o
listku, z/goła w innej tonacji... :))
całuj nim ostatni opadnie z drzewa liść :)
pieknie:)
pozdrawiam Jagódko:)
Juz czytalam - urokliwy, spiewny, piekny :)