do popiołu
beznamiętnie
bez-nicości
trwam głęboko na dnie nocy
niegodnie
inwersją do lustra
w matowych oczach
gniją
pod tonami kurzu
nie wąchaj
bez-zapachu
w sprzeczności
konsumpcji rozkoszy
zapomnij o łzie
krwawym pocałunkiem
w deszczu
wyssijmy nawzajem doskonałość
wnętrzności
kopniętym morałem
Komentarze (1)
przewrotnie, odważnie i bardzo profesjonalnie:)
"kopnięty morał" - robi wrażenie:)