Do - re - mi
na fortepianową nutę w czarnym kolorze kiedy dusze strute i mroczno na dworze
Życie to nie sielanka,
ani też nie madrygał,
rozbita wczoraj szklanka,
po winie ślad zastygał.
Wściekłość za moje zbytki,
za wyszarpnięty uśmiech,
przepraszam zatem wszystkich,
że o brzydocie tu śmiem.
Różowe okulary,
kochana lepiej podnieś,
milczenie - gest niewiary,
w milczeniu - odejść godniej.
Królewicz ze mnie żaden,
i marny prowokator,
odjadę jednośladem,
na Kraków poprzez Zator.
Humory mam zbyt wielkie,
zbytnio skrzywione "ego",
wad różnych mrowie wszelkie,
(nie zaprzeczaj, kolego).
Uciekaj, póki umiesz,
na blizny krwistośladne,
nowe nie zasługujesz,
ze wstydu niechaj zbladnę.
Różowe okulary,
kochana lepiej podnieś,
milczenie - gest niewiary,
w milczeniu - odejść godniej.
Wsiądę do kabrioleta,
popędzę razem z wiatrem,
w Krakowie na mnie czeka
wyrozumiałość - zasnę.
Villain = Łajdak M.
Komentarze (20)
muzyczny wiersz mi się podoba,ale niepotrzebnie się
tak dołujesz...
...ładna piosenka wierszem wyśpiewana, obudziła w
sercu radość od samego rana :)
Kto chce niech nuci, kto chce niech śpiewa,
byle nie za głśno bo spadną liście z drzewa. Wiersz
napisany dobrze,
wesoły, wkacyjny. Podoba się.
Pozdrawiam porannie.
Poza bejem nie ma racji bytu.
Przed snem sobie zanucę...Chyba"madrygał",tak
myślę,literówka.Dobranoc:)