Doktorze to było tak
Nie jest to dokładny opis kliniczny
Doktorze to było tak
ameby moich obmierzłych tęsknot
żarłoczne i wciąż nienasycone
czułem jak trawią wciąż naprzód pełznąc
w korze mózgowia tak rozpulchnionej
jakby w stoczonym truchle do szczętu
i krążąc potem w tkankach i żyłach
w postaci jadu toksyn fermentów
skaziły duszę co wnet odkryła
w swych zakamarkach mrocznych i
stęchłych
jak w szczurzych gniazdach cuchnących
piekłem
że zmory jakieś w nich się zalęgły
i nie pamiętam już nic i nie wiem
gdzie teraz jestem czemu tak biało
okien tu nie ma a także klamek
podamy leki nic się nie stało
zwykłe nerwowe to załamanie
Andrzej Kędzierski, Częstochowa
02.12.2013.
Komentarze (20)
świetnie pozdrawiam
Świetny i super metafory! Pozdrawiam'D
Oryginalny przekaz, sprawnie opowiedziany. Wiersz
trzyma rytm, sporo w nim ostrych metafor.
Kontrowersyjny ale na duży plus...Pozdrawiam
Zatrzymuje . Pozdrawiam serdecznie
Ciekawy wiersz, mocne obrazowanie, aż się wzdrygnęłam.
Dobre.
Tylko "naprzód" pisze się łącznie.