DUCHPIŁKA I LILKA (Z DUCHEM)
Nie tylko dzieciom życzę, aby znalazły... | www.rymcym.blogspot.com
W małym miasteczku na środku skwerku
straszył Duch złośnik w lila sweterku.
Zjawił się latem na placu zabaw
przegonił Julkę, Hanię, jej brata
i wszystkie dzieci małe i duże.
Rozkopał trawnik, podeptał róże.
Wszedł na zjeżdżalnię. Zjechał trzy
razy.
„Czy bawić ze mną ktoś się odważy?!” –
zawołał głośno i na zachętę
zmienił się w piłkę. To niepojęte,
ile się zaraz osób zleciało
(gdy powiem – dwieście, to będzie mało).
Przybiegł kominiarz czarny od sadzy,
lecz złapać piłki się nie odważył.
Też nie dał rady strażak ochotnik –
ze skwerku uciekł szybko na chodnik.
Nawet policjant bał się okropnie,
że go ta piłka znienacka kopnie.
Burmistrz popatrzył tylko z daleka:
„Na ławce w cieniu jeszcze poczekam!” –
powiedział cicho. A piłka skacze,
psoci i niszczy… nie chce inaczej!
Doktor zawołał: „Może jest wściekła!” –
i wnet połowa ludzi uciekła.
Lecz przyszła Lilka, w spodenkach lila,
Ducha złośnika wnet zobaczyła:
„Cześć!” – powiedziała. Klasnęła w
dłonie
i to był wreszcie straszenia koniec,
i odtąd zgodnie (w lila odzieży)
bawią się razem tak jak należy.
Na skwerek inne dzieci wróciły.
Duch jest wesoły, grzeczny i miły:
„Już zrozumiałem, straszyć nie muszę,
gdy dookoła są BRATNIE DUSZE!”.
_
MamaCóra (Rymotka+Rymcia)
uwagi mile widziane, nie odleżał się :)
Komentarze (47)
"Właśnie" się niepotrzebnie wkleiło na dole
komentarza. Przepraszam.
Rytmiczny ciąg akcji zakłóca mi ta odchyłka - Zjawił
się latem na placu zabaw
przegonił Julkę, Hanię, jej brata".
No ale to moje wrażenie odnośnie rytmiki wiersza - bo
może to być również tzw. wtręt, i to celowy oraz
zamierzony w narrację. Wiersz jest dowcipny i ma
przyjacielską puentę.
Miłego dnia.
Jurek
Właśnie