dziękuję
że uczyłaś powagi pierwszego ojcze nasz
krzyżyka na piersiach od lewej do prawej
być wdzięcznym za wszystko każde smutne
teraz
i prosić o jutro jak czas na poprawę
za wróbla szarego co kąpie się w piachu
by uśmiech na buzi dziecięcej ożywał
i ważkę dziewczynkę tańczącą na płatku
tak cienką że prawie jej wcale nie widać
że jesień chwytałaś gdy spiesząc do zimy
gubiła przy drodze kasztany i liście
z trawników podnosząc - mówiłaś mi -
widzisz
i ludzik z kasztanów też kiedyś
przeminie
za dziurę w kolanie leczoną dotykiem
że nawet wspomnienie już o niej nie boli
że patrzeć uczyłaś by więcej coś widzieć
niż to co się mieści w kołysce dwóch
dłoni
że uśmiech przychodzi po nocy jak
wschody
by głowę podnosić chociaż się upadnie
potem że staruszek często bywa młodym
a miłość choć trudna jest w życiu
naprawdę
Komentarze (9)
Piękny, tylko tyle.
Twoje wiersze jak melodia wpadają w ucho i w serce, a
rymy cudownie dobrane. Jesteś wielka, a ja mam ogromną
przyjemność czytać każdą Twoją strofę i mmoge się
cieszyć, że jesteś, że piszesz. Dziękuję.
Matce,ktora przekazala dziecku taka wrazliwosc
naprawde nalezy sie wielkie podziekowanie.Cudowny
wiersz.
gratuluję...udany wiersz
To ładny i sentymentalny wiersz o Mamie ... :)
taki Twój - dla każdego, cieplutki i swojski;
powodzenia:)
Bardzo mi się podoba szczególnie końcówka i ta blizna
na kolanie, też mam taką. Pozdrawiam.
"i ludzik z kasztanów też kiedyś przeminie" piękny,
ciepły wiersz, bardzo mi się podoba :-)
Piękne podziękowanie,jakbym czytała też o mojej
mamie,ja też dziękuję Tobie za ten wiersz.