Dzikie kaczki
Na końcu mojego podwórka
gdzie bzu dorodny krzaczek
Zamieszkała od wiosny
para dorodnych kaczek.
On był większy od niej
miał kolorami błyszczące piórka
Ona była troszeczkę mniejsza
piękna i dumna kurka.
Śledziłem codziennie tę parkę
chociaż była tak dzika
Chętnie bym im nawet użyczył
dostępu do stojącego opodal kurnika.
Kaczorek zawsze był przy niej
miłował swą kurkę co ranek
A ona mu była posłuszna
bo dobry był z niego kochanek.
A po niedługim już czasie
kurka i jajek naniosła
Widocznie czas na potomstwo
przyroda niosce przyniosła.
Nadszedł wkrótce czas lęgu
kurka została matką
Cieszył się bardzo kaczorek
z piskląt dorodnych gromadką.
Wierzcie że było mi tak miło
co dziennie na tę gromadkę patrzeć
A tak ciężko mi jest do dzisiaj
wspomnienia o kaczkach zatrzeć.
................................
Patrząc na życie chłopaków
są inni jak te kaczorki
Chociaż lubią jak one
z lubymi przeżywać amorki,
Później już jako mężowie
prowadzą z żonami utarczki
Czasami je nawet pozostawiają
jak nie potrzebne już paczki.
Tu morał winien być klarowny
jak smak nalewki i przedni
Bo przecież jej przyrzekałeś
że będziesz do śmierci wierny.
.
Komentarze (19)
świetny rytmiczny i z przednim humorem zgodne ptasie
"małżeństwo"- szkoda że nie zawsze jest tak z ludźmi-
mówi o tym morał:-)
pozdrawiam - masz literówkę popraw cieszył się
"bardzo"
Początek wesoły pierwszej części. Druga część bardziej
smutną ma końcówkę. Miłego dnia:-)
Lepsze kaczki jak koguty!
Niektórzy jednak zapominają.