Dziś zatańczę...
Obiecywał nie zaszkodzić,
miał leciutkim wiać porywem,
nawiał smutku prosto w oczy,
warknął głośno - ja tu byłem!
Rozwiał szczyptę moich marzeń,
jakby wszystkie były jego,
przywiał zmartwień, aż w nadmiarze,
co się stało i dlaczego?
Tuż na progu tchnąłeś czule,
chciałam by tak już zostało,
ty zdmuchnąłeś prawie wszystko,
tobie ciągle było mało.
Cóż, zostały resztki w strzępach,
garść nadziei, mały wątek,
i iskierka tego czegoś -
by odnaleźć znów początek.
Dziś zatańczę razem z tobą,
chcę przymilić się troszeczkę,
nie zapłaczę nad mym losem,
zapamiętaj o tym wietrze!
Komentarze (72)
Wiatr też trzeba pokochać i znosić jego kaprysy z
franciszkańską pokorą. Finezyjny przekaz. Pozdrawiam
Obiecywał, obiecywał
i... wywiał!
Pozdrawiam.
Ładny wiersz, o niszczycielskim wichrze. Niech zwiewa
jak najdalej.
Miłego wieczoru.
zawsze jest nadzieja pozdrawiam
"Tuż na progu tchnąłeś czule,
chciałam by tak już zostało,
ty zdmuchnąłeś prawie wszystko,
ciągle tobie było mało."
Pozdrawiam ciepło :-)))
Ach , ten okropny wiatr.. Trzeba mieć nadzieje,że
szybko zniknie , pozdrawiam serdecznie :)
Tylko:). Miłego Koncha:)
Wiało mocno, oj wiało:(
Ale mam nadzieję, że to tylko w wierszu?
Pozdrawiam, bez podmuchu:):):)
Pozdrawiam sabo:)
MA BYĆ : MIAŁ":)
Olu prześliczny wiersz, choć wieje smutkiem to jest
nadzieja. Pozdrawiam bardzo cieplutko
czy w drugiej linijce nie ma literówki w słowie miła?
tańcz i śpiewaj