Emeryt u seksuologa czyli...
Do seksuologa emeryt zawitał
i tak grzecznie doktora popytał
Nic mnie już tak nie podnieca
jak jest draka albo heca
jestem cały podniecony
aż mam mokre kalesony
kiedy komuś w czymś dowalę
a że robię to już stale
miast orgazmu mam wrażenie
lepsze jest zadowolenie
tak lubię to me pisanie
że mam ciągle szczytowanie
nawet był krytyk obyty
rzekł, że co robię to szczyty
bo tu wyzwę a tam obrażę
ja wszystkim jeszcze pokażę
bo mówiąc doktorze skrycie
tak kocham zatruwać życie
nudno na emeryturze
więc ten spokój innym burzę
miast siedzieć i puszczać wiatry
doktor –też starszy pan z bródką
myślał chwilę i odrzekł mu krótko :
ale to nie do mnie –idź pan do
psychiatry
Komentarze (22)
bardzo dobra rada, choć tu pewnie i psychiatra nie
pomoże...(beznadziejny przypadek)
hehehe :) no tak :) celna uwaga - trzeba uda się do
psychologa :) pozdrawiam
Bardzo mi się podoba wiersz. Brawo.
Tyle wykładu, a tu krótka odpowiedź...lepiej już być
wierszokletą, niżli siedzieć w Przychodni...
pozdrawiam serdecznie, dzięki za wizytę
Gdy się człowiek starzeje a wokoło nudą wieje to
czasem mój Boże przywali niezgorzej :)
Po zakończeniu życia seksualnego można dojść do
szczytu w wielu dziedzinach. Dobry, humorystyczny
wiersz o emerycie jakim nie chciałbym być. :)
Pozdrawiam Maćku i zapraszam do mnie.
brawo za celną ironię :)