Entropia
Zgliszcza. Ruiny. Zbutwiałe drewno
połamanych stropów. W kurzu i pyle
unicestwienia.
Wiatr szeleści liśćmi. Zamiata. Kołysze.
Wiatr za oknami. W mojej głowie. We mnie
i wszędzie…
Coś tutaj, gdzieś, coś… Coś tutaj i tam.
Albo nigdzie.
W powietrzu. W szumie.
W piskliwym szumie.
W skowycie. W astmatycznym oddechu nocy…
Ptaki. Słońce…
Nie. Tylko omszone kamienie i spróchniały
konar zwalonej wierzby…
Coś się przemieszcza w swoim powolnym
prologu pędu,
jakby zatopione w jakimś zaczynie nie
wiadomo czego…
Wychodzą mi naprzeciw,
przerażając rozmiarami.
Idą w wietrze niezmordowani, niezmordowane.
Stąpają po swoich dawnych śladach poprzez
śmiertelną ciszę.
Umarłem na powrót.
Umieram nadal
zmęczony zmartwieniem.
I wzdycham do cienia. Do nocy,
której wilgoć pokrywa rdzawą powłoką tory
wśród ostów wysokich, lepkich i
zgniłych.
Nadbiegają znikąd i giną w sinej otchłani
mroku…
Gdzieś, coś…
Daleki odgłos pędzącego składu. Cichnący
powoli w okrutnej przeszłości.
Czarna ziemia.
Miękka breja.
Błoto…
To tutaj…
Tak, pamiętam…
Samotne
drzwi
do umarłego…
Zgon opuszczonych domów a wokół truchła
ciężkie jak przypomnienie.
To już jest obłęd tęsknoty o tym dawno
minionym życiu.
Pośród wonnych maciejek ciągle te same
twarze.
Choć z każdym muśnięciem w odrobinę innej
korekturze zdarzeń.
Zacierane przez atrofię pamięci w
projekcjach sennych imaginacji.
Zaciskam
powieki.
Otwieram.
Wokół jakieś galaktyki. Spiralne eseje.
Miliardy mrugających nie wiadomo do kogo
neonów
nad pustymi witrynami sklepów.
A więc, znowu miasto.
Przesyt światła w tej nocnej scenerii.
Zakurzone szyby nieistniejących wystaw,
które oglądała kiedyś moja nieżyjąca już
matka.
Tutaj szła, wracając z pracy do domu. I
wraca nadal, mimo strasznej odległości.
(Włodzimierz Zastawniak, 2024-03-23)
https://www.youtube.com/watch?v=8uKFlUuDgwE
Komentarze (4)
Poruszajacy obraz i przekaz. Pozdrawiam cieplo :)
Jak zawsze wciągający, sensualny opis. Miłej niedzieli
Arsis:)
wspomnienia mogą przybierać niesamowite kształty.
Skrupulatny obraz opuszczonego miejsca, gdzie czas
zatrzymał się w zapomnieniu i rozpadzie. Przedstawia
odległą obecność przeszłości i tęsknotę za utraconym
życiem. Maluje obraz pustki i próżni wypełnionej
wspomnieniami i marzeniami.
(+)