erekcjato modlitwy wieczornej
Znowu rewiry swe przemierzam,
tu prawie każdy kątek znam,
coś na kształt szefa, czy żołnierza
sprawdzam swój posiadania stan..
Mam w co się ubrać, jestem syty,
na szczęście noszę grosze trzy,
jedynie brak mi jest kobity,
dlatego nieraz bywam zły…
Nie mam pieniędzy, ani złota,
a jeśli znajdę, biednym dam,
nie straszny upał mi, ni słota,
bo zawsze dach nad głową mam.
A gdy nadejdzie noc gwiaździsta,
idę odpocząć, spojrzeć w noc
i wtedy mnie ratuje czysta,
no i podszyty wiatrem koc.
Zamykam każdy dzień zagrychą,
stawiam butelkę, szklanki dwie
i modlę swą modlitwę cichą,
że jeszcze mogę, jeszcze chcę.
Mój anioł wie że się nie pieszczę,
że cieszę się, gdy golnę, zjem
i Bozia mi pozwala jeszcze
zacząć z uśmiechem nowy dzień
pod mostem
Komentarze (15)
Ewa Złocień:) Na szczęście problem bezdomności mnie
nie dotyczy. Pozdrawiam :)
Widać, że peel wybrał filozofię 'być', a nie filozofię
'mieć'. Najgorzej chyba pod tym mostem w zimie. Dobrze
czyta się Twoje wiersze. Pozdrawiam :)
Baba Jaga:) Mogę się jedynie cieszyć, że ten problem
mieszkania pod mostem mnie nie dotyczy. Pozdrawiam:)
Smutna i prawdziwa ta refleksja.Wielu ludzi tak
żyje.Pozdrawiam:)
yamCito:) Znamy się już kilka lat na... Beju:) Mam dom
i w innym mieście piękne mieszkanie, które wynajmuję
potrzebującym ludziom. Nigdy nie piszę o sobie, czy to
o grabarzsu, meliniarzu, czy bezdomnym. Ot opisuję
kolejną historyjkę z życia wziętą... Pozdrawiam:)
ilona86:) Należy zapytać tych, którzy schronienie
znaleźli pod mostami.. Pozdrawiam:)
Basia23:) W parku i owszem... jak jest pogoda:) A jak
na głowę leje ? To tylko pod mostem, można nogi
wymoczyć i nie tylko... w rzece :P Pozdrawiam:)
napiszę po "fejsbookowsku"; Lubię to!....podoba mi się
Twój styl pisania....powiedziałbym "moja
krew"....podobny jestem do Cito....a odnośnie wiersza
to mam nadzieję że opisujesz jakiś podmiot liryczny, a
nie siebie /.!./
Samotność, alkohol, most. Jak często tak w życiu bywa,
tylko czyja to wina??? pozdrawiam
pod mostem sielanka z czystą to chyba już lepiej w
parku :)))
pozdrawiam :)
skalniak:) Dzięki za przeczytanie i za rzeczowy
komentarz. Jedną szkalnkę piję swoje zdrowie, a drugą
za zdrowie kumpla, co na morzu... Pozdr.:)
Miało być: do wypitki, ale to ustrojstwo zmieniło
słówko☺
Jak masz dwie szklanki
to nigdy nie jesteś sam,
jakiś "towarzysz niedoli" do wypieki się znajdzie, gdy
szklanki napełnione. Coraz więcej mostów ma stałych
lokatorów, smutne to, ale prawdziwe.
Pozdrawiam☺
Ola:) Różne figle płata los ten... raz na moście, raz
pod mostem :) Miłego dnia :)
Prawdziwa refleksja. Uchowaj Boże takie życie pod
mostem. Ale po czystej:-) . Miłego dnia