Fachowiec
Epizod wyrwany z dnia codziennego, wszystkim może się przytrafić.
Fachowiec do pralki miał być już od
rana,
Godzina przybycia była obgadana.
Godziny mijały a gość się nie zjawiał,
Czas próżno stracony niesmak
pozostawiał,
Siedem długich godzin na niego czekałem,
Aż późnym wieczorem telefon dostałem.
Najpierw mnie przepraszał, omawiał
kłopoty,
Po czym przyjście swoje przeniósł na
sobotę.
Trzeba ważyć słowa dawane pochopnie,
Bo może to życie zmienić nam okropnie.
Nie ma rzeczy gorszej jak strata
imienia,
Bo kiedy jest dobre dużo w życiu
zmienia.
Nie znoszę umowy, która bez pokrycia,
Wdziera się na siłę do mojego życia.
Bo raz dane słowo wagę ma do końca,
Inaczej z nadziei zniknie promyk słońca.
"staruszka" masz jak chciałaś ze mną jak z dzieckiem, dziękuję za podpowiedź tak jest lepiej.
Komentarze (32)
Drogi Autorze, zauroczyłeś mnie tym wierszem.
Niesłowność i brak szacunku do drugiego człowieka jest
niestety naszą obrzydliwą, narodową cechą. W Holandii
w której mieszkam od lat utarło się wśród Holendrów
prześmiewcze powiedzenie: " Polskie umawianie się"
Tutaj umowa jest świętą rzeczą. a każdy kto jej nie
dotrzymuje uważany jest za nieodpowiedzialnego
prymitywa z którym nikt nie chce współpracować.
Dziękuję za poruszenie tego tematu.
ot fachowcy samo życie...niestety...słowo i
dotrzymanie terminu to coraz bardziej dziś kosmiczne
pojęcia...pozdrawiam...
Ja bym do rachunku dołączyła ten wiersz...
Witam. Bardzo fajny wiersz. Jeżeli mogę zasugerować,
to ostatnią zwrotkę umieściłabym jako drugą.
Pozdrawiam.
W sobotę zapewne zadzwoni, przeprosi,że coś mu
wypadło, o cierpliwość prosi...:)
dobre fachowcy teraz w cenie wszystko im wolno
coś o tym wiem ,takie czasy mamy .
Niestety,,zycie takie tez bywa,,,
z zycia wziete,,,pozdrawiam z daleka.
skąd ja to znam...fachowcy, bez honoru...wiersz fajny
miły w odbiorze...pozdrawiam
jak zawsze lekko i płynnie napisany wiersz....treść
przemawiająca i jakże częsta w naszym życiu....
pozdrawiam...
Czasami takbywa z fachowcami,ładny wiersz:)
i tak bywa...trzeba uzbroić się w cierpliwość...
pozdrawiam
Tak to bywa z tymi fachowacami. Dobry i potrzebny
wiersz!+
Znam ten ból z autopsji, tacy już są ci fachowcy.
znam ten stan z autopsji, niestety .Wiersz dobrze
oddaje atmosferę czekania na przysłowiowego Godota:)
i związane z tym przemyślenia
Powinien od razu zadzwonić że coś mu wypadło, po to są
telefony. Ale może to był fachowiec starej daty