Głupie pytanie... a może nie...
Nie jest mi szkoda lata… nie…
I przyszedł listopad, ze szronem we
włosach
i chłodem poranka wionął prosto w twarz,
i kazał zapomnieć o lipcowych kłosach,
i bezczelnie spytał - co ty jeszcze
masz…!?
co ja jeszcze mam… pytasz niosąc
chłód,
co ja jeszcze mam… mój Ty
listopadzie…
odpowiem od razu… - wszak to żaden
trud,
mam stos gęsich piór (!) - zamkniętych w
szufladzie…
Gdy pogoń za życiem znienacka dopada,
a pętla z oddechem wściekle się mocuje,
siadam przy stoliku… do papieru
gadam,
wysuwam szufladę i… pióro
wyjmuję…
moczę… wprzód… nieśmiało w
inkaustowych morzach,
po czym kropli granat rozciągam
namiętnie…
piórem, które niegdyś gościło w
przestworzach,
by Wam oddać - com wziął… jednakowoż
chętnie…
excudit
lonsdaleit
DoroteK - listopad, przy bliższym
poznaniu,
ma znacznie więcej do powiedzenia, niźli
tylko
zadawanie pytań. ;)
12:30 Piątek, 5 listopada 2010 - za oknem szaro i deszcz
Komentarze (21)
Bardzo ciekawa kombinacja rytmów. W pierwszej zwrotce
12 zgłosek, w drugiej 10 zgłosek, w trzeciej 12, w
czwartej 12. Średniówka jest wyraźna, rymy abab.
Ciekawie wyjąłeś pióro a w szufladzie, jak sądzę, masz
chyba troszkę więcej takich niespodzianek. Serdecznie
pozdrawiam.
Wiersz ten płynie wers za wersem. Są pytania i
odpowiedzi, a o listopadzie zawsze coś nowego można
się dowiedzieć :). Ładny.
witaj, listopad wie o co pytać, i od kogo wymagać.
odrobinę ciepła znajdzie się i listopadzie. zwłaszcza
w sercu poety.
bardzo ładny wiersz, pozdrawiam.
Takie te pytania listo-padowe..................!+
:-) faktycznie dziwne zadaje pytania ten listopad :-)
wydaje mi się, że czym więcej miesięcy na karku mamy
to, albo tak jak w Twoim wierszu możemy mieć coraz
więcej do dania, albo tak jak niektórzy błądzą coraz
więcej do dźwigania (zmartwień i żalu) - wybór należy
do nas samych, listopad jest tylko od zadawania pytań
:-) (połącz "nie wielki") pozdrawiam serdecznie :-)
jak różnie widzimy listopad, tym co mają radość w
sercu nigdy nie odbierze lata :)