Historia jednej beczki
Pewna pani moi mili,
tak zaczyna się historia.
Dłużej rady już nie dała,
ale nie jest to teoria.
Zawołała swego sługę,
co u klamki wisiał uchem.
„ Ja zajęcie tobie znajdę,
do piwnicy skocz mi duchem.
Tam pod ścianą stoi beczka,
taka wielka i drewniana.
Utocz mi kwarteczkę wina,
lecz nie więcej niż pół dzbana.”
Sługa biegnie aż się kurzy,
butów mało co nie zgubił.
Trzy prosiaki z strachu padły
dwa koguty przy tym ubił.
Wpada w końcu do piwnicy,
antał stoi rzeczywiście,
ale w środku zamiast wina,
leżą tylko suche liście.
Myśli sługa, co ja zrobię?
Wina chciała moja pani.
Beczka stoi, ale pusta,
Trunku na dnie ani, ani.
Nie ma rady trza uciekać,
Pani skórę wygarbuje.
Wina nie ma, uszu szkoda.
Niech, kto inny podsłuchuje.
I z przyczyny jednej beczki,
Pani więcej nie wypiła.
Trzy prosiaki, dwa koguty,
no i sługę też straciła.
Komentarze (12)
Gdy pani chce się wina, to zawsze innych grzech czyli
wina.
fajny ,dowcipny:)
Interesująca historyjka, dobrze się czyta. Tylki "z
strachu" nie najlepiej brzmi, może "świnki trzy ze
strachu padły"? Pozdrawiam.
Dobry wiersz z humorem. Pozdrowienia.
Fajny tytuł, taki inny, jak z innej beczki ;)
Bardo ładny, dobrze napisny wiersz.
podoba mi sie, pozdrawiam.
Bajeczka ładna tylko brakuje mi końcowego morału.
Fajna historyjka pełna humoru. Podoba mi się, potrafi
rozbawić. Pozdrawiam:)
wiersz z humorem, z braku wina pani więcej głowa się
nie kiwa
Dobry rytm wiersza.
Pani tylko niewygoda, ale tego sługi szkoda...Wesoło
pobiegłaś w przeszłość. Pozdrawiam
Dobrze się czyta i dużo dobrego dowcipu.