II - Miłość większa od grzechu
II. Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Cicho, ze łzą w oku
skrywaną w uśmiechu,
pomiędzy ciężarem
twoich win i grzechu,
a mojej ku tobie
lekkością miłości,
smutny krąży Anioł.
…
Nasze nieustannie
równając brzemiona,
składaniem twoich win
na moje ramiona.
I nijak nie może
zrównać nierówności,
od grzechu wciąż większej
Miłości.
Panie, prowadź mnie po właściwych ścieżkach życia, niechaj moje drogi będą drogami Twoimi. Z tomiku: Ja przez krzyż wyniesione
Komentarze (37)
Turkusowa Anno, DoroteK, Ewuszka dziękuję za
odwiedziny i dobre słowa, które dyktują Wasze dobre
serduszka :)
Miłego dnia życzę :)
Janusz Krzysztof dziękuję za wczytanie się i radę, z
której chętnie skorzystam, ponieważ widzę "błąd" i
zgadzam się z Twoją sugestią.
Dobrego dnia życzę :)
Dzień dobry,
miłość nie może być grzechem.
Sądzę, że doskonale to wiesz.
Gratulacje.
Słyszałam ostatnio że; jedyna, szczera miłość może być
tylko do jedzenia!
Dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam.
Piękna refleksja
Zawsze ta Miłość większa, największa... i Bogu za to
dzięki :-)
Piękna refleksja, jednak przyznam że pierwsza strofa
podoba mi się bardziej:)
Druga stacja Drogi Krzyżowej. Oryginalna refleksja.
Jednak mam zastrzeżenie do niefortunnej kolejności
słów w przedostatnim wersie. Ja wiem, że słowo
"Miłości" musi stać samo w ostatnim wersie i to
rozumiem, ale tworzy się nieadekwatna zbitka słów
"grzechu Miłości" ("słyszę" przy moim pierwszym
przeczytaniu, ale i przy następnym).
Moim zdaniem jedynym remedium jest zmienić na taką na
przykład kolejność:
"od grzechu wciąż większej
Miłości".
Klauzula wówczas zatrzymuje zdecydowanie i uwypukla
właściwy sens słowa.
Pozdrawiam.