Ja nie chcę czytać swoich wierszy.
Ja nie chcę czytać swoich wierszy,
bo ten ostatni - smutku tłok.
A ten - tak dawno był tym pierwszym
- najbardziej mój przykuwa wzrok.
Znowu odkładam go na półkę,
niech się emocji uśpi krzyk.
Zgrzytem zamykam starą furtkę,
by się do wnętrza nie wkradł nikt.
Bo tam uśpiłam swą tęsknotę,
gdy serce jej rozrywał żal
- zapewne wróci tu z powrotem
smakować życia, sięgać gwiazd.
Czy będzie mogła być spokojna
kiedy na świecie tyle krwi ?
Jak być szczęśliwą kiedy wojna
odbiera życie - niesie łzy.
Jeszcze nie jestem dziś gotowa,
by podarować jej swój świat.
Pomyślę zatem gdzie się schować,
zanim odnajdę szczęścia ślad.
Bo nie jest łatwo żyć i marzyć,
jeśli napojem słona łza.
Co tylko znika z mojej twarzy,
kiedy pozorne role gra.
Komentarze (16)
Nikt na śmierć nie jest gotowy, ale
przed wojną nuklearną trudno będzie się ukryć, chyba
że peelka ma schron przeciwatomowy...
Pozdrawiam ciepło