Jamby jesienne
Oj, coś listopad nam złagodniał,
bez kalesonów, w cienkich spodniach.
Jedynie raz na dobę pali
i... taki miły dla robali,
że ptaki drą się na dwa głosy,
ciągle nie mając tego dosyć.
Takiej jesieni nie pamiętam.
Mogłaby zostać już na Święta
i tylko chwilę, przy Wieczerzy,
niech biały puch za szybą leży.
Takiej jesieni "serwus" mówię,
bo letnie noszę wciąż obuwie,
do pracy śmigam na rowerze
i przy otwartym oknie leżę.
Racząc się słońca ciepłym kąskiem,
czytam listopadową książkę.
Komentarze (37)
Przepięknie.
:):) Piękną mamy jesień w tym roku. :):)Wiersz też
ładny. :)
Ciepły listopad to i temperatura wiersza, oscyluje w
górnych granicach plusowych.
Pozdrawiam:)
Ładny,lekko podany wiersz.
Też taką jesień lubię:)
Pozdrawiam życząc dobrej nocy
pięknie Dorotko piszesz Pozdrawiam serdecznie:)
Mi sie bardzo podoba szacun od Zefa pozdrawiam
Swobodnie, lekko, przyjemnie - super.
Bardzo na tak
Pozdrawiam ciepło