Jaśminowe łzy
Zabielił się pięknie krzak w ogrodzie,
zapachniało śnieżnymi wiosennymi
jaśminami.
Wspomnienia ożyły w jego blasku urodzie,
ukryte w drobnych płatkach cudnie
białych.
Trzy gałązki do pokoju mojego
przyniosłam,
włożyłam do posażnego - starego flakonu.
Z nimi każdej wiosny - dojrzewałam
rosłam,
poczułam się w pieleszach rodzinnego
domu.
Eteryczny zapach rozsiał swoje wonie,
myśli zapełniły się tamtymi
wspomnieniami.
Do rodzinnego domu znanym szlakiem
gonię,
tęsknota wypełniona jaśminowymi łzami.
Dlaczego życie zesmutniało i pobrzydło?
- wszystko sztuczne zimne szaro -
betonowe.
Krasi jedynie je skansenowe ludowe
malowidło,
tamtej urody świata słowem ogarnąć nie
mogę.
Patrzę na bukiet bielusieńki - jest miło
błogo,
czarujące kwiaty roznoszące wonny
szalej.
Wiosną każdą - są niezapominajką
jaśminową,
młodzieńcze lata co rok odchodzą; dalej
dalej...
Komentarze (20)
Oj Tereniu, przypomnialas mi
Dziecinstwo, ten zapach czulam
Gdy okna mama otwierala, bo jasmin za oknem rósł.
Pieknie Tereniu:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Każdy rok zostawia na nas wspomnienia.
przy tak pięknym wierszu można się rozmarzyć ...u mnie
też zakwitł jaśmin i przypomina ....
pozdrawiam serdecznie:-)
Pięknie rozmarzyłaś Tereniu! od razu zaświeciło
słoneczko:)
Miłego dnia:)
Rozmarzyłaś Teresko pięknym klimatem wiersza. Miło
było przeczytać:) Pozdrawiam:)
Marek