Jawa
Drzewa skulone pod śnieżną czapą
A ja… nie czekam wcale na lato.
Wiosny nie pragnę, ani jesieni.
Ruch obiegowy tego nie zmieni.
Bo pory roku wciąż przemijają,
w bezdenną otchłań się zapadając
stają się zwykłym, chłodnym szacunkiem,
tłem swej przeszłości, jej wizerunkiem.
Więc są następstwem, rzekłbym pokłosiem,
lecz to pokłosie - to ja mam w nosie…
łącznie z powszechnym prawem ciążenia:
stałą, masami… Dość już ględzenia.
A one nagie, ciche, skulone,
stoją jak mary w zwiewność wpatrzone.
Podchodzą czasem pod okna - w nocy
i sterczą pniami, aż do północy.
By w chwilę potem, zniknąć gdzieś w
mroku,
nie robiąc nawet choćby pół kroku.
Dziwne to dziwy rzec by się chciało,
ale uwierzcie… dziwy, to - mało.
excudit
lonsdaleit
00:00 Środa, 30 stycznia 2013 - ...
Komentarze (35)
/Bo cóż nam z jawy bez wyobraźni,/ona jak wiersz ten…
wszystko wyjaśni./ Pozdrawiam :)
Wiersz ciekawy:) tylko wyczuwam w nim żal może smutek
:)inne pory roku też są ciekawe:)życzę słońca i
radości:)
Ciekawy wiersz, właściwie o drzewach.
" Dziwny jest ten świat " i to na jawie:)))
Ciekawy wiersz.
:-) może i dziwy, ale jakie piękne, jak zawsze
kunsztownie i zaskakująco :-)