Jednym kliknięciem
My, "Plemię Bejan", nieformalna społeczność
miłośników słowa, mowy wiązanej, która
czytelnie tłumaczy mnogość wewnętrznych
światów, odległych o kosmosy, stajemy w
obliczu decyzji o likwidacji naszego
siedliska, czyli portalu
kobieta.wiersze.bej.
Informacja o tym poruszyła każdego z
nas.
Kim jesteśmy? Formacją przyjaciół po piórze
i antagonistów; amatorów w poezji i
profesjonalistów; przedstawicieli
najrozmaitszych grup wiekowych, zawodowych,
światopoglądowych. Mimo różnic stanowimy
zgraną społeczność, mimo różnic wracamy tu
zawsze nawet po najdłuższych i najdalszych
eskapadach.
Cementuje nas podobna pasja, hobby, czy
upodobanie.
Cementuje nas też pielęgnowanie naszego
bejowego "Nieba Umarłych Poetów".
Przekraczany granice państw, za sprawą
silnej reprezentacji "Emigracyjnych
Poetów"... Długo można by wymieniać te
nasze lokalne wartości ale czy znajdą one
przełożenie na dalszy los błękitnej
strony?
Mimo wartości jesteśmy użytkownikami
komercyjnego przedsięwzięcia, które ma
generować wymierną wartość dodaną... Mimo
tego chciałabym, aby osoby decyzyjne
uwzględniły fakt, że tak wielu ludzi w
ciągu 20 lat powierzało tu nieodpłatnie
swoje dobra niematerialne, swój
intelektualny dorobek. I choćby z tego
powodu oczekujemy "otwartego tekstu",
wyjaśniającego przyczyny, dla których cały
wspomniany nasz dorobek ma wylądować w
niebycie... Jednym kliknięciem...
Komentarze (39)
(Trzymam ciągle Twoje tomiki w bagażu podróżniczym w
biedronki, czasem nawet otwieram)
Popieram apel o zachowanie portalu kobieta.wiersze.bej
oraz jego dziedzictwa literackiego, oddając swój głos
na powyższy tekst.
(+)
Też Cię wspominam z sentymentem Halinka, moja pierwsza
Znajoma tutaj. Nauczyłaś mnie 'skracać teksty':P. A co
już będzie. Miłego wieczoru
Catlerone:)
Jak się cieszę, że Jesteś:)
To niemiecki portal, ale raczej Niemcowi do tej pory
dochód przynosił. Zaden inny znany mi portal z
wierszami nie ma dziennie tylu wejść co bej. Nawet
jeśli moze ostatnio mniej to i tak dużo.
W całości zgadzam sie z tym co pisze gruszela.
Ech... sporo żeśmy tu przeżyli i kotlety spalone
Łukaszku:)))
Ja ciągle mam nadzieję, że nic się nie stanie.
Czytam już któryś tekst o likwidacji Beja. Nie wiem
skąd te niepokojące informacje ale skoro tyle osób
pisze to coś jest na rzeczy. Można by pomyśleć, że to
znak czasu, że jednym kliknięciem (podobnie jak
pomówieniem, plotką czy manipulacją) niweczy się
dorobek innych, często łamiąc im serce lub życie...
Przypomina mi to "efekt domina"...
Wszystko jest takie niepewne i niestabilne, budzi
niepokój i smutek ale też zniechęca. Człowiek
przywiąże się emocjonalnie do miejsca i ludzi a za
chwilę jest mu to odebrane :(
Bo to w sumie jest niemiecki portal..
...;(
:(