jesiennie
Ideałowi
byłaś jedyną płynącą na falach
bez amnezji uczonej pokręconych bez
wschodu
stojącą tuż przy pięciu palcach dzielącą
szarlotkę woni dotyku dni
wypowiadane przez ciebie słowa
niczym balsam kryjący szramy zachodu
dotykały duszy błądzących obłoków
płynących w nieznane pod wiatr
czasami czułam odbicia piłki
bokami ocierając słowa zakreślanej
spojrzeniem
granicy którą kopałam stawiając
niezdarnie
pierwsze na czystej traperem dłoni
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.