kamień
leży
cały dzień leży
ktoś powie, że bezmyślnie
ale on czuwa
on się zastanawia
– dokąd pędzi strumień
jakie listy i komu przyniesie
dobrymi nowinami zapisane
czy wezwania do spłaty
niespłaconych rachunków
on czuwa
przygląda się rzece
czy będzie dzisiaj taka sama ?
czy opita deszczem
zwali mu się na głowę
obawia się tego, bo ma migreny
a im cięższy jej brzuch
tym tętni mu w skroniach
bardziej
zapoznał się z rybami
ale one wymieniają się
i te, które nosiły mu tabletki
na grzbietach z łusek
już dotarły do morza
i tam zostały
czasem wracają, ale są jakieś inne
zmienione
może wakacje w ciepłych krajach
wpływają na ich charakter
i już mniej są pomocne
a może starzeją się
i alzheimer odbiera im
dawnych kumpli
on ma tę przypadłość
że wiek go nie dotyka
to fajne, bo zawsze trzyma fason
i sylwetkę
ale przemijalność otoczenia
nie daje mu spokoju
leży sobie na wznak
czasem obróci się
żeby porozmawiać z innymi
kamieniami
jednak one mają to do siebie, że
mówią bardzo cicho
albo patrzą nie w tę stronę
i trudno przewidzieć okazję
spojrzenia sobie w oczy
domyślasz się już zapewne
czytelniku
że bohater jest piekielnie samotny
może dopisz coś własnymi
refleksjami
jeszcze o kamieniu
np. związane z mchem, który
go oblepia
pozorując bliskość
dom
opiekę
które – jak sądzę
są iluzją
Komentarze (25)
Rozbudzający wyobraźnię przekaz skłaniający czytelnika
do przemyśleń nad istotą naszego życia.
Pozdrawiam:)
Marek
Dołączam do czytelników, którym wiersz przypadł do
gustu. Pozdrawiam:)
Dołączam do czytelników, którym wiersz przypadł do
gustu. Pozdrawiam:)
Przepiękny wiersz
Z ogromną przyjemnością przeczytałam
Windujesz poziom tego portalu
Gratuluję :)
Ostatnia strofoida szalenie smutna.
Pozorowana bliskość to chyba plaga obecnych związków i
rozwiązków
Pozdrawiam Marto :)
Smutne refleksje w bardzo dobrym wierszu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ciekawe, smutne rozważania, pozdrawiam ciepło.
Ten ma i tak szczęście, bo leży sobie w rzece, a co
maja powiedzieć te zakopane w ziemi, porozrzucane po
polach, albo wciśnięte w podmurówki...?
kamień z kamienną twarzą jest niemy i skamieniały,
zamknięty w sobie, którego nic nie jest w stanie już
wzruszyć i skruszyć...
pozdrawiam z uśmiechem i życzę miłej niedzieli :)
Toż to wręcz ontologia kamienia...!
Jestem pod wrażeniem. :)
To ja od siebie troche o tym mchu i tęsknocie kamienia
/"Ja, moai
z twoim szeptem przyrośniętym do skóry
jak omszały głaz
któremu wszystko jedno co ludzkie
byle deszcz
zapominam się między kroplami
20.1.21/
Pozdrawiam serdecznie. :)