Kasztan Popiołek i Motyl
Arkadiusz Łakomiak
Bajki z cyklu „Przygody Kasztanka
Popiołka”
Część I
Kasztan Popiołek i Motyl
Mieszka samotnie, z drewna ma domek,
znany na łące kasztan Popiołek.
Uwielbia jadać pyszne jagody,
ale najbardziej lubi przygody.
Pewnego razu poszedł nad rzeczkę,
aby się rankiem umyć troszeczkę.
Płynęła blisko, pięć żabich skoków
albo ślimaka drogi pół roku.
Dzień był pogodny, słońce świeciło,
letni wiaterek hulał, aż miło.
Świerszcze na skrzypcach grały melodie,
brzęczały trzmiele i pszczoły miodne.
Już miał ochotę do wody wskoczyć,
kiedy usłyszał głośne - Pomocy!
Spojrzał za siebie, a tam motylek
blady ze strachu drży w pajęczynie
- Pomóż mi szybko, błagam kasztanie,
bo mnie dziś pająk zje na śniadanie.
Nie uważałem i wpadłem w sieci.
Och! Moja żona i moje dzieci!
Słyszysz, już idzie, zaraz tu będzie,
ratuj kasztanku, prędzej, no prędzej!
Ruszył Popiołek, zacisnął zęby
i pajęczynę porwał na strzępy.
- Chwyć mnie motylku, nie ma co czekać,
musimy razem prędko uciekać!
Chociaż pająka, to się nie boję,
lecz lepiej idźmy już stąd oboje.
- Bardzo dziękuję, miły kasztanie,
że mnie z kłopotów uratowałeś.
Ja jestem Julian, wiedz, paź królowej,
komu zawdzięczam życie i zdrowie?
- Zwą mnie Popiołek, kłaniam się nisko!
Mieszkam na łące, o tutaj, blisko.
Może odpoczniesz u mnie, Julianie,
mam wiele pysznych jagód na stanie.
- Bardzo dziękuję za zaproszenie,
ale mam teraz wielkie zmartwienie.
Pewnie się smuci moja rodzina,
że mnie tak długo już w domu nie ma.
Odleciał motyl uszczęśliwiony,
do swoich dzieci i swojej żony.
Za to Popiołek wrócił nad wodę,
wesół, bo przeżył nową przygodę.
Komentarze (50)
Ciekawe, lekkie w czytaniu :)
Bajka z pozytywnym zakoczeniem. Super
Fajnie, bo tak lekko i płynnie.
A bajeczka budzi refleksję.
Pozdrawiam Arku.
Przeczytałam jednym tchem, z ogromną przyjemnością.
Czekam na kolejne części:)
A ja do Ciebie jak w dym.
Pozdro Misiu.
O był leśny Sarevok
Dziękuję Basiu za Twoją ocenę. Uważam, że te zaimki są
od siebie dosyć daleko, więc nic mi tu nie zgrzyta.
Jeśli chodzi o słowo "wiedz" to nic mądrzejszego nie
wymyśliłem.Pozdrawiam
Arku, aż parsknęłam jak mnie tym żwirkiem na
muchomorka.... :))))))
"Ja jestem Julian, wiedz, paź królowej,
komu zawdzięczam życie i zdrowie?"
hmm
słówko "wiedz" zatrzymuje niepotrzebnie
trochę trudno mi "opanować" myśl o wędrującym
kasztanie i do tego jedzącego poziomki, ale to bajka i
w bajkach wszystko jest możliwe:))))
"Och! Moja żona i moje dzieci!"
i
"do swoich dzieci i swojej żony"
troszkę zbyt dużo zaimków, zamiast nich można użyć np.
jakieś przymiotniki? pozdrawiam bardzo mile:)
A co tam, Eluś. A Żwirek i Muchomorek? :) Ha, ha.
Z przyjemnością, Arku :)
Bardzo fajny wiersz.
Ale - kasztan i motyl - obaj?
kolejna Autorze
zachwycić może...
+ Pozdrawiam serdecznie
Dziękuje kochani za komentarze. Niebawem następna
część. Pozdrawiam wszystkich czytających.
Piękna bajka! Pozdrawiam!
Bardzo ładna bajeczka. W Misiowym stylu. Lubię :)