Kobiety po czterdziestce...
instynkt zawodzi wyobraźnie i gubi w
miłości.
po nieoznaczonych przejściach idą prosto w
iskry,
brudne myśli, łapy i zmięte pościele.
lekko schodzą w omamy, oczy domykają na
życie
i wszystko partolą. płoną jak świeczki na
torcie,
zamki budują w klepsydrze, liczą cuda,
przyjaciół,
drobne na tampony i tych, którzy odeszli.
wierzą w ślepe gwiazdy i rozdane karty.
szczytem marzeń facet - wsparcie
kompaktowe,
własność we współwłasności i przed
upadłością przystań.
w procesie gnilnym, na widok publiczny,
wyciągają wnioski, nabierają rozumu i łapią
frajera
jak katar. na wszystko mają serum i
ostatnie słowo.
bez niczyjej winy, na czas określony,
zachodzą w remisje.
kobiety po czterdziestce powinno się
usypiać,
nie rokują poprawy.
Komentarze (17)
Ciekawy opis desperackich ruchów, spowodowanych lękiem
przed samotnością. Podoba się. Miłego dnia.
świetny wiersz, choć przesłanie, wnioski, myśl
przewodnia brzydkie i mam nadzieję nieprawdziwe jeśli
chodzi o ogół, a że czasem i tak bywa, to cóż... ale
wiersz, dobór słów i ich ułożenie, bardzo mi się
podoba :-)