Kocham taką bezsenność
jednym westchnieniem spłoszyłaś ciszę
otulającą nam nocną przestrzeń
sny i oddechy znów twoje liczę
i śnię na jawie kiedy tak nie śpię
z cicha wykradam słodkie marzenia
w rogach poduszki gdzieś przycupnięte
i razem z tobą w nich się uśmiecham
chciwie czekając na jeszcze więcej
przymykam oczy i brzasku słucham
bo gdy się zbudzisz przy mnie nad ranem
wsparta na łokciu szepniesz do ucha
czy dobrze spałeś moje kochanie
Andrzej Kędzierski, Częstochowa
26.01.2014.
autor
andreas
Dodano: 2014-02-24 07:26:17
Ten wiersz przeczytano 1462 razy
Oddanych głosów: 35
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (38)
Chociaż kocham sen nad ranem
to przeważnie wtedy wstaję
czasem także o północy
są jak spodki moje oczy :)
O takim przebudzeniu mogę tylko pomarzyć...śpię
sama...sam romantyzm.Miłego dnia.
Sen na jawie, w dodatku spełniony. Pozdrawiam
serdecznie.:)
Jozalko i Małgorzato,Wy też nie możecie spać?
Payu,ja dzisiaj też kiepściutko.Obudziłem się w nocy
koło drugiej,oczy okrągłe,no i co? Napisałem
wiersz,nie ten,inny.Przysnąłem znowu tuż nad ranem.Ale
da się żyć.Pozdro.
Piękny obraz przebudzenia:-)Pozdrawiam:-)
Jak jej nie kochać:) Pięknie. Romantyk do szpiku
kości.
Andreas,
jak miło przeczytać rano takie rozmarzone pisanie.
A spałem dobrze, moje kochanie.. tylko krótko.:)