KONIEC LATA
Koniec lata
Chociaż jeszcze motyl lata
Pszczółka bzyka
A wiewióreczka z orzeszkiem do dziupli
zmyka
Koniec lata
Kwiat już przekwitł
W trąbkę suchą się splata
Lecz tam aster
Kwiat jesienny już zakwita
Kolorami nas zachwyca
A marcinek tak drobniutki
Wyrósł na miejscu makówki
Koniec lata
Plaże pustoszeją
Cisza morze wita
A morze o dziwo
Coraz bardziej bryka
Wzburza złości się
Kolor zmienia z dnia na dzień
Nieraz nawet groźne jest
Woła woła nie zbliżać do mnie się
Piasek morski odpoczynek ma
Nikt go nie zaśmieca
Nikt babek nie robi
Oj cicho cicho na plażach
Tylko morze groźne się robi
Słonko w zenicie już nie stoi
Coraz częściej chmurka na niebo wchodzi
Prędzej noc się zaczyna
Dzień krótszy się rozpoczyna
Bo to koniec lata
Koniec lata
Kasztan z drzewa spada
Coraz częściej deszczyk pada
Koniec lata początek jesieni
Tylko kolorami lata niech się ona mieni
Komentarze (3)
taka kolej rzeczy- po lecie nastaje jesień obsypując
nas dywanem liści...kasztanów...jarzębiny...a
wspomnienie po błyskotliwym lecie zawsze będzie w
nas....Pozdrawiam:)
Kolorami się mieni u Ciebie ładnie :)
Czytam wiersz i mam wrażenie, że przeglądam książeczkę
z pięknymi obrazkami. Przerywnik -koniec
lata-podkreśla przesłanie wiersza. Urokliwy