Kopytka na masełku...
Pewien stajenny, chyba spod Błonia,
może się mylę, może... z Radomia,
kupił kobyłę, na targu w Jaśle,
chcąc ją usmażyć, w domu, na maśle.
Pół nocy nad tym deliberował,
wertował księgi, trochę chorował,
zachodził w głowę gryząc tekturę,
w końcu, w kąt cisnął całą lekturę.
I będąc pewien, iż problem posiadł,
po krótkiej chwili na ''laurach''
osiadł.
Siedział tak chwilę, (drodzy rodacy),
po czym jak wściekły wziął się do pracy.
Do swojej kuchni, w te pędy ruszył,
kobyła rżała, on się nie wzruszył.
Kucnął do szafki, po szczyptę soli,
twierdząc, że rżenie, to on (...)
Wyjął patelnię, ogromna była,
będzie się na niej - smażyć kobyła.
I masło na nią od razu kładzie,
myśląc o smacznym kobylim zadzie.
Kobyła patrzy, oczom nie wierzy,
wszak na nią trzeba z pięćset talerzy.
Na tej patelni, to istne męki,
jak na niej smażyć kobyle wdzięki?
Przez chwilę aspekt, tego smażenia
wrzuciła na ruszt, swego sumienia.
Tam rozważyła, (po krótkiej chwili),
że się do masła nawet nie schyli.
No bo tak szczerze, powiedzcie sami,
na tą patelnię... tak z kopytami...?
No kto to widział takie pichcenie,
niehigieniczne, (w mojej ocenie).
Kobyła rzekła do stajennego,
- Odejdź od kuchni! - drogi kolego.
Skoro nie umiesz się przygotować,
z pomysłu musisz wręcz zrezygnować.
Stajenny zdębiał, niczym ziemniaki,
aż mu na plecach stanęły kłaki,
gały wywalił, popuścił w spodnie,
chociaż tak czynić, to jest niegodnie.
Kobyła patrzy, na to zjawisko
i tak se myśli, - to cymbalisko.
Myślał że masła tylko nakładzie
i zaraz będzie gryzł mnie po zadzie?
Czyżby wyczuła morał na grzbiecie,
(fakt, było już gdzieś, coś koło
trzeciej),
więc tak zarżała... - Ty stary żłobie,
nie mam dobrego zdania o tobie.
I sobie poszła, wychodząc drzwiami.
Tak czasem bywa już z kobyłami.
excudit
lonsdaleit
00:00 Wtorek, 20 listopada 2012 - ...
Komentarze (17)
KarmaChameleon - Co się tyczy ewidentnego byka, proszę
wybaczyć, ale nie zamierzam tłumaczyć genezy jego
powstania. Co do oceny wartości artystycznej tekstu,
proponuję skupić sie wyłącznie na własnych odczuciach,
a nie przywdziewać szat Chrystusa narodu. Wycieczek
personalnych proszę zaniechać, bo to nie jest właściwa
''karma'', nawet dla kameleona. A może... przede
wszystkim nie dla niego.
Błąd ortograficzny w wyrazie ,,kąt". Może, zamiast
raczyć ludzi takimi wierszami warto się podszkolić ze
znajomości polszczyzny na poziomoie klasy pierwszej
szkoły podstawowej?